top of page

Zimowa zaduma Wiedźmy - Część 2

Zaktualizowano: 4 lut 2023


Po powrocie z doliny sopli, Wiedźma usiadła w fotelu by jak to określiła „ochłonąć chwilkę”. Krótki zimowy norweski dzień zdążył już dawno przejść do historii, a rozsądek i zegarek wskazywały słuszną porę na to, by przystąpić do przygotowania kolacji.


Spojrzałem na Wiedźmę wciąż siedzącą na fotelu nieruchomo z zamkniętymi oczami i jeszcze bardziej rumianymi policzkami. Jej śmiesznie potargane włosy sprawiały wrażenie jakby to myśli z głowy uwalniały się i ulatywały w każdą możliwą stronę, dając jej bezmyślną czystość odczuwania. Taki serdeczny błogostan świadomego bycia Teraz w bezpiecznym Tu.

No tak, zażyczyła sobie kolację, a ja z ochotą ją przygotuję, tylko jak mam oderwać wzrok od tej atomowo boskiej istoty, kruszynki diamentowo czystego ukochania życia, która spadła z nieba by nadać sens istnienia ziemskiej materii….


Postawiłem na kuchni dwa garnki, jeden na mleko a w drugim zagotowałem wodę i wsypałem doń garść ryżu. Postanowiłem, że zrobię „Risgrøt”, to taki norweski frykas, rodzaj ryżowego kleiku z dżemem gruszkowo jabłkowym, łyżeczką masła i cynamonem. No i oczywiście kakao, tym razem bardziej wytrawne.

Kakaowo cynamonowy aromat wypełnił cały salon. Do miseczek wypełnionych ryżowym kleikiem, wrzuciłem po łyżeczce masła, dwie łyżeczki dżemu i zaniosłem je do salonu. Wiedźma najpierw uśmiechnęła się, i nie przestając się uśmiechać powoli otworzyła oczy.


-A świeczki? Do takiej kolacji świeczki są niezbędne mój zapominalski Magu.

Zerknęła na mnie z taką czułością, jakby chciała zrobić z moim sercem to samo, co gorący ryż z grudką masła.

-Ależ już płoną moja droga, nie zauważyłaś? Zapaliłem je, kiedy jeszcze trwałaś w swojej wiedźmowej ciszy.


Rozejrzała się uważnie po salonie, kierując wzrok we wszystkie miejsca gdzie ustawione były świece.


-Byłam tam znowu, w dolinie sopli. I byłam wodą pod lodem, kryształkiem szronu na mchu, słonecznym promieniem załamującym się w zamrożonych łzach wiszącego sopla. Widziałam jak wszystko następuje po sobie w odpowiedniej kolejności i czułam zgodę Magu. Taką wszechobecną cichą zgodę na bycie.

Sięgnęła po łyżeczkę i nabrała na nią trochę ryżowo ciepłej słodyczy. Włożyła do ust znowu zamykając oczy.

-Czuję tę zgodę w tobie. Odbieram to jak światło świadomości bycia nierozłączną częścią wszystkiego. Odwiecznej wymiany energii myśli i działania.

-Jak ta kolacja, którą mnie po królewsku uraczyłeś. Uczucie, energia myśli i działanie. Twoje uczucie zrodziło myśl, myśl poskładała się w plan, plan uruchomił działanie i na końcu ja mogę poczuć, jak w moich ustach rozpływa się słodkie ciepło zmaterializowanej Miłości. Tak genialnie i prosto podana Miłość w miseczce.

-Jest jeszcze kakao. W nim też zawarłem zakochanie, ale nieco innej gęstości.


Stavanger KaftanBlady 09.01.2021




コメント


Join my mailing list

© 2023 by The Book Lover. Proudly created with Wix.com

bottom of page