top of page

Wiedźmy w bambusach zakochanie

Zaktualizowano: 4 lut 2023


Drzwi od przedpokoju otworzyły się z impetem i na progu pojawiła się Ona w postawie tryumfującej bogini. Mimo iż była doszczętnie przemoczona, jej oblicze tryskało wielobarwną radością. Nie rozbierając się nawet, postawiła na podłodze jakieś dziwnie wysokie zawiniątko i pobiegła do łazienki. Z za niedomkniętych łazienkowych drzwi dochodziły bliżej nie określone, wymruczane w emocjach słowa, które na pewno nie były przeznaczone dla moich uszu, oraz odgłosy pospiesznie zrzucanych na podłogę ubrań.


- Nie masz pojęcia jak przemokłam. Ten deszcz uwziął się na mnie, ale ja nie poddaję się tak łatwo. I wiesz co? Udało mi się!!! Kupiłam ten o którym ci wczoraj opowiadałam pamiętasz?


W pośpiechu przeczesałem wspomnienia wczorajszych dialogów z Wiedźmą, ale jedyny który mi tam utkwił to ten o energetyce płomienia.


- Obawiam się kochana, że moja facecka uwaga nie zarejestrowała dialogów dotyczących kupowania czegokolwiek.

- Oj no bo ja nie mówiłam nic o tym, że chcę go kupić. Opowiadałam tylko jak bardzo mi się podobał i że doskonale zbalansuje energie w sypialni.


Spojrzałem na nią. Stała przy drzwiach łazienki całkiem naga, patrząc na mnie wycierała ręcznikiem przemoczone włosy. Moja podświadomość natychmiast zwróciła uwagę na jej rozkołysane piersi, co niestety w efekcie zniweczyło wszelkie wysiłki przypomnienia sobie jakichkolwiek treści z wczorajszych dialogów.


- No i właśnie to zrobiłam. To znaczy.. oj Czekaj zaraz ci pokażę. Jest piękny, cudowny, wręcz doskonały.


Wróciła do łazienki i po chwili wyszła już w szlafroku. Podniosła z podłogi swój pakunek i ustawiła na stoliku. Powoli, z namaszczeniem odwijała papier, a blask jej uśmiechu gęstniał z każdym ruchem. W końcu moim oczom ukazała się niewielka doniczka, a w niej…


-Czyż nie jest cudowny? I wiesz, on urośnie jeszcze. Będzie miał swoje miejsce w narożniku pod oknem.

-Czy to jest bambus kochanie?

-No!! śliczny prawda? No powiedz, że ci się podoba. Tam były jeszcze inne, ale ten wołał do mnie, jego wibracja jest specyficzna, taka właśnie jak powinna być dla tego miejsca. I zobacz jaką ma aurę… Jeszcze takiej nie widziałam. Tak się cieszę, że nikt go nie kupił wcześniej.


Dotknąłem lewą dłonią jego liści, by poczuć to o czym mówi Wiedźma. Poczułem czyste wysokie wibracje na pograniczu światła. Bez wątpienia Wiedźma miała racje. Czytałem już kiedyś o zbawiennym wpływie żywego bambusa na energetykę pomieszczeń. Przyznam, że na mnie w tej chwili bardziej oddziaływał jej przecudowny entuzjazm. Źródło krystalicznie czystej radości, wylewającej się strumieniami z jej kobiecej istoty.

Blask bijący od niej, przyćmił wszystko wokół i już choćby dla tej chwili pokochałem bambus w doniczce.

Wzięła doniczkę w obie dłonie i poniosła do sypialni mrucząc pod nosem pieszczotliwe słowa, bez wątpienia nie przeznaczone dla mnie.


- Kochany przynieś proszę ten szklany stoliczek. Ustawimy go tutaj, będzie tak ładnie czysto.


Ustawiłem stolik we wskazanym miejscu, a ona umieściła na nim swój skarb. Kilka razy obróciła doniczkę i w końcu uznała, że ustawienie bambusowych listków jest optymalne.

Spojrzała na mnie ucieszona, a ja objąłem ją ramionami pozwalając by szlafrok swobodnie opadł z niej na podłogę.


Stavanger KaftanBlady 08.12.2019




50 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page