Od bliżej nieokreślonego czasu stałem pod leniwym strumieniem niemal gorącej wody, spadającej na mnie z prysznicowej deszczownicy. Bawiłem się świadomością, wyłapując pojedyncze krople rozbijające się na moim ciele.
Czułem je wszystkie wyraźnie, setki kropli jednocześnie wzbudzających impulsy w receptorach czuciowych mojej skóry, a każda w innym miejscu. Zdałem sobie sprawę, że moja świadomość rozszczepia się na setki strumieni czystego odczuwania każdej z tych kropel, dając mi tym samym oczyszczenie umysłu.
Gdy tak stałem w swoim kropelkowym transie, poczułem najpierw delikatny aromat wiedźmowych ziół, a po chwili w mojej głowie zaszumiał jej szept.
-Jesteś cudownie przystojnym mężczyzną mój Magu.
Otworzyłem oczy i jak przez mgłę zobaczyłem wiedźmową subtelność odzianą w szlafrok.
-Nie tylko masz męsko ponętną powierzchowność, ale co najważniejsze, masz tę zdolność bycia ze mną w wielu przestrzeniach jednocześnie, tworząc w nas wielowątkowe połączenia. Tak jak setki tych kropel, które namierzasz zmysłowym odczuwaniem, rozbijając rzeczywistość prysznica na kropelkowe atomy, by poskładać ją ponownie w umyśle według swojego odczuwania.
-Jestem z tobą na tyle, na ile mi pozwalasz moja droga. Spadasz na mnie wieloczuciem, a ja czuję ciebie po wielokroć.
-A jeśli powiem tobie, że to jeszcze nie wszystko? Że ty i ja, nasze potencjały są daleko bardziej potężniejsze niż nam się wydaje? Że możemy stworzyć nieskończoną ilość synergicznych wiązań, uwalniając w ten sposób twórczą potęgę naszej natury?
Jej słowa jeszcze nie wybrzmiały, gdy poczułem jak obejmuje mnie delikatnością swoich dłoni. Jej nagość stała się moją nagością, a jej odczuwanie stało się moim. Ilość gorących kropel zwielokrotniła się niepoliczalnie, stając się tropikalnym deszczem w bezkresnym tropikalnym lesie. Czułem to już nie tylko skórą, ale całą naszą jednia, każdym z naszych znanych i nieznanych zmysłów. Stworzyliśmy siebie stając się wszechświatem, wszechobecnością w jedności.
Stavanger KaftanBlady 06.10.2020
