top of page

W nikłym świetle siedmiu świec (zmysłowy prezent dla Was)

Zaktualizowano: 4 lut 2023


Dotykałem jej policzka, opuszkami palców odgarniałem kosmyki włosów z czoła. Chciałem widzieć jej twarz w nikłym świetle siedmiu świec.

Miała zamknięte oczy i trwała tak jakby zgadując w wyczekiwaniu, gdzie tym razem pojawi się ciepło mojego dotyku. Nie, to nie było zgadywanie, ona wysyłała mi intencje, to była czysta, jasna i wyraźna energia zachęty skierowana wprost do mojego serca. Zapraszała mnie, by gdy już odgadnę jej wolę, cieszyć się synergią, fenomenem zmysłowego porozumienia.

Muskając brwi przeniosłem dotyk na jej nos a potem wargi, starając się nakreślić ich kontur dotykiem tak delikatnym jak powiew oddechu.


- Łaskoczesz.


Uśmiechnęła się nie przerywając delikatnego wątku porozumienia.

Nachyliłem się i przywarłem do jej ust w gorącym pocałunku. Nie była zaskoczona, to też przewidziała i natychmiast uwolniła zmysłową falę zamykając w ten sposób drogę powrotną.


-Mam cię Magu. Teraz mi nie umkniesz.


Objęła mnie ramionami przyciskając do siebie, a ja zaniechałem wszelkiego oporu i posłusznie opadłem kładąc się obok niej.

Przyglądałem się jej nagości. Kontur bioder rzucający cień na nieśmiało wychylający się wzgórek jej łona. Krągłość piersi, dekolt, szyja i odchylona nieco do tyłu głowa. Cała jej cielesność skąpana w nikłym świetle siedmiu świec, wyglądała jak okryta aksamitną tkaniną światłocieni.


-Już nie będziesz mnie dotykał?


-Wiesz, zmysłowość jest piękna. Jest radością i przyjemnością bycia na tym świecie. Doświadczamy dialogu dusz, przenikamy się wzajemnie myślą i intencją i to jest piękne. Ale gdy tak jak teraz, udaje nam się włączyć do tego dialogu całą dostępną zmysłowość, wtedy właśnie dusze mogą zagrać najpiękniejszą symfonię wszystkich światów.


Podniosłem rękę i lekko położyłem dłoń na jej biodrze. Natychmiast zareagowała falą unoszących się mikro włosków na skórze, i dreszczem przelewającym się po całym ciele. Wzięła głębszy wdech i zastygła w oczekiwaniu. Powoli przesuwałem dłoń w kierunku piersi, czując jak powietrze gęstnieje wokół nas. Uniosłem się i podarowałem jej tysiąc i siedem pocałunków, niektóre delikatnie miękkie, inne zachłanne, a inne zmysłowo głębokie. Nasze ciała splotły się tworząc zmysłową prawdę skąpaną w nikłym świetle siedmiu świec.


Stavanger KaftanBlady 13.02.2021




40 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page