Wiatr ustał i lustrzana gładź jeziornej wody, idealnie odbijała drzewa na przeciwległym brzegu. Iluzja sprawiała, że lustrzane uniwersum wydawało się tak realne. Wstałem i podszedłem bliżej wody.
-Idziesz pływać? - Wiedźmowa piękność zadała pytanie unosząc nieco głowę. -Nie Kochanie, tylko zerkam na swoje odbicie. Myślisz, że ten ja po tamtej stronie kocha ciebie w ten sam sposób? Czy może w odwrotny, taki lustrzany? -A jak to jest "kochać w odwrotny sposób"? -No nie wiem właśnie... Spójrz on jest jak ja tylko odwrotny.
Wiedźma wstała z koca, podeszła do mnie i otuliła mnie mocno ramionami.
-Teraz są tam oboje i jestem pewna, że kochają się dokładnie jak my tutaj.
Językiem dotykała moich ust łaskocząc figlarnie. Ta pieszczota rozlała się po mnie dreszczem a ona to czuła. Chwyciła moją dłoń i poprowadziła nas do nich, do tych nas po drugiej stronie lustra wody.
Slawomir Podsiadlowski Zdjęcie własne
Comments