Stałem tuż za nią w cichym zachwycie dla jej pluszowego spokoju. Lśniła perłowym światłem, trochę jak mgiełka migdałowego aromatu. Patrzyła na ptaki okupujące karmnik za oknem. Cudowna doskonałość kobiecego wdzięku w swoim byciu po prostu. Pochyliłem się by szepnąć jej Miłość pocałunkiem. Przylgnąłem ustami do jej ramienia, potem szyi a potem ona odchyliła ku mnie głowę i podarowała mi czerwień swojego pocałunku....
Slawomir Podsiadlowski Kaftanblady.com
Grafika Vladimir Volegov
Comments