top of page

Pastelowa Wiedźma w skarpetkach (zmysłowości więcej niż sporo)

Zaktualizowano: 4 lut 2023


Odkrawany plasterek sera Brie przylgnął do noża i nie chciał opaść na kanapkę. Zawsze mi to robi, zmusza bym ćwiczył cierpliwość i delikatność. Bardzo powoli odrywałem go od noża, stosownie dozując siłę by go nie rozerwać.

Mój facecki umysł już nie raz próbował znaleźć rozwiązanie dla tego „kłopotu” i właściwie nie wiem czemu jeszcze nie wpadłem na jakiś pomysł poradzenia sobie z tym.

A może ja po prostu lubię ćwiczyć cierpliwość?

Z każdym odkrojonym plasterkiem, okrągły ser tracił swój owal.


- Tak, jutro Księżyc nie będzie już taki jak dziś.


Odwróciłem się i zobaczyłem Wiedźmę siedzącą na sofie, śledzącą moje poczynania.


- Czytasz moje myśli!!

- Owszem czytam. To piękna lektura. Dowiedziałam się na przykład, że moje oczy są ciepło uśmiechnięte. Wiesz to miłe coś takiego przeczytać, gdyż moje oczy mają ten kłopot, że nie mogą zobaczyć same siebie. No może tylko w lustrze, ale to już są oczy po drugiej stronie lustra.

- A czy to nie to samo?

- O nie mój drogi, tam jest po prostu druga strona lustra, a one są tu widzisz?


Spojrzałem na nią ponownie. Włosy w lekkim nieładzie, oraz tajemniczo i ciepło uśmiechnięte oczy. Zaiste są i bardzo to widzę, i oszałamiający ich błękit wyciskał ze mnie zachwyt niczym sok z pomarańczy.


- O proszę i są oszałamiająco błękitne, no brawo myśl dalej proszę, to takie fascynujące.

- Ej no proszę cię… uważaj, nie chcesz żebym ja zaczął używać swojej magii !!

- Chcę.


Wtedy zdałem sobie sprawę, że ta esencja kobiecego piękna jest cała w pastelowych kolorach. Łagodnie przenikające się barwy jej naturalnego piękna, drgały lekko oświetlone świeczkowym światłem. Patrzyła na mnie i posyłała chyba najbardziej tajemniczy ze swoich uśmiechów. Nawet na stopach miała skarpetki każda w innym kolorze, czym wytrąciła mi z zanadrza wszelką magię. Z takim czarem konkurować nie sposób.


- A widzisz kochany, wystarczyła skarpetkowa asymetria i poległeś. Jeszcze musisz się wiele nauczyć, ale nie smuć się, czuję, że masz ogromny potencjał.

- Czyli na tym polega Twoja magia, wchodzisz w przestrzeń mojego serca ze swoją pastelową kobiecością i skarpetkową asymetrią na stopach?

- Tak, jak widzisz to proste i na tyle skuteczne, że potem tylko wystarczy kiwnąć małym palcem u stopy, byś poddał się mojej woli. Ty też tak potrafisz, a nawet jeszcze więcej. Mamy przecież do dyspozycji całą energię wszechświata.


Podszedłem do niej, postawiłem talerz z kanapkami i usiadłem obok najbliżej jak mogłem. Jej zapach otoczył mnie mgłą zapomnienia. Delikatne, ledwie wyczuwalne pocałunkowi muśnięcia naszych warg były niczym forpoczta tego co za chwilę nastąpi. Wplotłem dłoń w jej włosy i poddałem się scenariuszowi który spłynął na mnie wprost z gwieździstego nieba.

Poczułem jak dusza przejmuje kontrolę nad każdą cząsteczką mojej fizyczności, to było jak narodziny nowych zmysłów, z których runęła na mnie potężna fala odczuwania. Byliśmy wszędzie i nigdzie, nadawaliśmy gwiazdom nowe imiona, układaliśmy nowe galaktyki, przemierzaliśmy rozkołysany czas żegnając się z tym co było, i witając z tym co ma nastąpić. Zatopieni w siebie, w pastelowych kolorach miłosnego wiru, powróciliśmy na sofę. Fale miłego mrowienia, raz po raz przemykały po naszych wciąż splątanych ciałach, a złoty pył opadał okrywając naszą nagość.


- Co to było?

- Ty mi powiedz, przecież jesteś Wiedźmą!


Stavanger KaftanBlady 11.01.2020



21 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page