top of page
Zdjęcie autoraKaftanBlady

Historia pasterskiego zakochania (z cyklu „opowiem tobie tysiąc historii” )

Zaktualizowano: 5 lut 2023

Stavanger KaftanBlady 25.10.2020


Jesień w Norwegii to czas bardzo specjalny. To powroty pasterzy owiec z górskich pastwisk, na których przebywali od wiosny aż do jesieni. To przygotowania do „Vetrablot”, tradycji będącej odpowiednikiem znanych nam „Zaduszek” i pierwocinami zachodniego „Halloween”.

Opowiem Wam historię o tym jak urodziła się nowa gwiazda.

Z miasta Stavanger do Oslo, stolicy Norwegii można dojechać drogą wzdłuż wybrzeża, i tę drogę najczęściej się wybiera, ale można też pojechać przez góry. Górska droga jest krótsza o jakieś 100km, ale prowadzi wąskimi i krętymi drogami przez płaskowyż na wysokości często ponad 1000metrów nad poziomem morza. W dodatku górska droga jest zamykana na zimę, gdyż po prostu staje się nieprzejezdna.

Jadąc drogą górską, mijam miejscowość Fidjeland i skręcam w wąską drogę prowadzącą skrótem przez wysokie góry do innej miejscowości Rysstad po drugiej stronie płaskowyżu…

***

Nie mniej niż 300 lat temu, na jednej z farm kilkanaście kilometrów na wschód od Fidjeland, mieszkał Stein najstarszy syn Skjalgson i Marit (a mieli oni dziewięcioro dzieci). Do niego właśnie należało wyprowadzanie owiec na górskie pastwiska. Nauczył się tego od swojego dziadka, z którym wcześniej wychodził w góry zdobywając doświadczenie.

Przez cały czas górskiej pasterki, Stein mieszkał w małym domku pasterskim, zbudowanym zgodnie z tradycją w niewielkiej kotlinie tuż obok strumienia. Odkąd dziadek umarł, a było to dwa lata wcześniej, Stein przebywał w górach samotnie, licząc dni do „Vetrablot”, gdy znów będzie mógł zejść w dolinę do swoich bliskich.

Tymczasem by umilić sobie czas, obok domku od południowej strony, Stein zbudował szeroką ławę, na której lubił sobie drzemać w słoneczne popołudnia.

Tym razem nawet nie zdążył dobrze zasnąć, gdy poczuł, że jakieś zwierze liże go po twarzy. Zerwał się przestraszony i zobaczył dużego psa pasterskiego, merdającego radośnie ogonem. To nie był żaden z jego psów, więc Stein rozejrzał się po okolicy z niepokojem.

Koło strumienia stała dziewczyna w ciemnozielonej sukni, z dziwną fryzurą na głowie. Jej włosy wyglądały jak wielki gęsty dmuchawiec o rdzawym kolorze, w dodatku rozświetlone pomarańczową słoneczną poświatą wywarły na chłopcu ogromne wrażenie.

Dziewczyna przywołała swojego psa, podeszła bliżej do Steina i tak stała z uśmiechem nie mniej płomiennym jak jej sprężynkowa fryzura.

Kjerstin, tak jej było na imię, Pochodziła z Rysstad i tak jak Stein wypasała swoje stada na zachodnim stoku po drugiej stronie strumienia. Już wcześniej zwróciła uwagę na obecność Steina. Dym z paleniska w jego domku, unosił się wysoko ponad dolinę w bezwietrzny czas.

Stein nie bardzo wiedział jak się zachować, pogubił się kompletnie usiłując jakoś odnaleźć się w tej niezwykłej sytuacji. W dodatku nieziemski urok dziewczyny całkowicie pozbawił go pewności siebie.

Kjerstin nie czekając na zaproszenie usiadła na ławie obok Steina i postawiła między nimi koszyk pełen jagód.

To popołudnie spędzili na długich rozmowach rozumiejąc się doskonale mimo dość znacznej różnicy dialektów, w jakich oboje mówili.

Zieleń oczu Kjerstin i miękkie gesty dłoni Steina, wspaniale dopełniały znaczenie wielu słów i kwestii, dla których nie potrafili znaleźć wspólnej mowy… a kilka popołudni później, słowa stały się niemal zbędne ustępując pola lekkości dotyku i ledwie słyszalnym szeptom, których znaczenie doskonale zna cały Wszechświat od zawsze i na zawsze.

Tego roku, zarówno rodzina w Fidjeland jak i Rysstad, nie mogli doczekać się powrotu swoich pasterzy, na których czekali wyjątkowo długo.

Dwa lata później, w okolicy Rysstad pojawiła się nowa farma, a jej okolice wypełniał ten sam szept we wspólnej mowie wszystkich ludzi świata.

***

Jeśli kiedyś będziecie mieli możliwość udać się w podróż gdzieś między Stavanger i Oslo, i nie będzie to czas zimowy, wybierzcie się drogą przez góry. Koniecznie zatrzymajcie się gdzieś w okolicy Rystadd i wsłuchajcie w echa zakochanych szeptów we wspólnej mowie.

Stavanger KaftanBlady 25.10.2020






28 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page