Zatem odkrywam dziś coś potężnego, z zasobów tego co mam. A daję co mam, bo przecież nie mogę dać coś czego nie mam prawda?
***
Kilka lat temu przyplątała się do mnie taka świadoma myśl:
WSZYSTKO CO MNIE OTACZA, JEST Z WOLI MOJEGO ISTNIENIA
Stała mi się ona trochę mantrą, trochę potykaczem w mroku zbędnych myśli. Jakkolwiek, ta sentencja jest moją czystą magią!! (ale czy wiesz czym jest magia?)
Moja magia, to nie spektakularne machanie różdżką, ale subtelna obecność, no i to, właśnie to jest dopiero potężna moc!!
SUBTELNA OBECNOŚĆ
Nic nie ostoi wobec faktu że - JESTEM OBECNY. Ta obecność to reprezentowanie siebie na wszelkich możliwych płaszczyznach, tych oczywistych i tych subtelnych. Oczywiste - jest to, że ktoś mnie widzi, słyszy, czuje mój zapach. Subtelne - jest to, jak ktoś się czuje przy mnie, jak reaguje przestrzeń na mnie, na to że JESTEM.
To coś jak obecność płomyka zapalonej świecy. Zauważ, że płomień jest tym bardziej widoczny, im mniej światła wokoło. W mroku, staje się on jak latarnia, wydobywa kształty z przestrzeni, odkrywa, pokazuje, naprowadza, odsłania kolory. W świetle natomiast nadal jest on obecny, lecz jego wpływ staje się bardzie subtelny. Magia subtelnej obecności manifestuje się w świetle nieco inaczej. Inaczej widzisz rzeczy w świetle Księżyca, a inaczej w świetle poludniowego Słońca. Jeszcze inaczej zobaczysz rzeczy w świetle Słońca i płomienia świecy.
Diogenes?
To trochę jak latarnia z anegdoty o Diogenesie prawda? Filozof przechadzał się w biały dzień z zapaloną latarnią. Zapytany po co to czyni, odpowiedział "szukam człowieka".
Anegdota? czy może chodzi o to inne światło SUBTELNEJ OBECNOŚCI?
Tak, to magia jakem Mag i takiej magii jest mnóstwo i jest darmowa i jest genialnie żywa. Zatem jeśli jest żywa, pasuje do żyjących perfekcyjnie. Jest jak ozdoba na twoim czole, jak światło w twoich oczach, jak opuszek twojego palca, jak smak truskawki prosto z krzaczka. Och... no po prostu jest jak ja jestem i ty też.
Slawomir Podsiadlowski zdjęcie własne
