top of page

Trudny tekst o emigracji część 3

Zaktualizowano: 28 cze 2019

Stavanger KaftanBlady nyheter 21.04.2018


Jak żyć panie, jak żyć?!!… Na łamach KaftanBlady, próbowaliśmy pochylić się nieco, nad trudnościami jakie niesie ze sobą życie na emigracji. Ponieważ wciąż nurtuje mnie ten temat, i nie mogę pozbyć się wrażenia, że gdzieś istnieje prosta odpowiedź na wiele niepokojących mnie pytań, zacząłem przeszukiwać zasoby swoich ostatnich doświadczeń, i odkryłem ciekawą rzecz, którą chcę się z wami podzielić. Podczas jednej z moich wędrówek po przepięknych zakątkach okolicy, w której przyszło mi żyć, natknąłem się na jeden z cudów natury, żyjący pośród Norweskiej flory. Ten cud natury, to niepozorna roślinka z rodziny Rosiczkowatych. Na kontynencie europejskim, żyją tylko trzy gatunki Rosiczki. W Norwegii, najłatwiej dostrzec je na podmokłych torfowiskach, w pobliżu strumieni, lub na zarośniętych obrzeżach rozlewisk wodnych. Ze względu na barwę liści, skupiska Rosiczki odróżniają się od reszty otaczających je roślin rdzawo czerwoną barwą. Kiedy przyjrzeć się im z bliska, łatwo zrozumieć, że ta roślinka to fenomen sam w sobie.

Jaki związek ma Rosiczka z emigracją zapytacie? Gdy zgłębimy naturę tej rośliny, odkryjemy zadziwiającą cechę cudownej formy życia. Ponieważ Rosiczka zasiedla miejsca raczej ubogie w niezbędne do przetrwania składniki, wykształciła w sobie zdolność alternatywnego pozyskiwania pokarmu. Ciekawe? Rosiczka czerwonym kolorem liści, oraz znajdującym się na nich drobnym kropelkom lepkiej substancji, połyskującym w świetle niczym małe diamenty, wabi do siebie owady by się nimi pożywić. Zwabiony owad, wpada w pułapkę przyklejając się do liścia, po czym roślina uwalnia kwas mrówkowy i rozpoczyna się proces trawienia. Dzięki temu mechanizmowi, Rosiczka może przetrwać w środowisku, które dla innych roślin jest niedostępne. Jestem pewny, że nie tylko słyszeliście już o Rosiczce, ale zapewne też widzieliście ją gdzieś. Dla mnie ciekawą refleksją jest to, że natura pełna jest prostych wskazówek, jak radzić sobie w sytuacjach, gdy życie osadza nas na jałowym gruncie, pozbawionym tego, co normalnie nas karmi.

O tych i innych, refleksjach na temat blasków i cieni życia na obczyźnie, podzielę się z wami po wypiciu kolejnej butelki whiskey, co mam nadzieję nastąpi niebawem.

28 wyświetleń1 komentarz

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page