top of page

Stavanger KaftanBlady nyheter 08.07.2018


Dziś chcę podrzucić wam ciekawy temat do rozmyślań. Raczej nikogo nie dziwią historie o wikingach, odbywających swoje krwawe wyprawy do Anglii, Irlandii, Szkocji, Francji czy na Islandię. Mało kto jednak wie, że na wyprawy zwane „wikingami” wyruszały także kobiety. Dowodem na to, są najnowsze badania zwane "Mitochondrial DNA Variation in the Viking Age Population of Norway". Jest to dzieło zespołu badaczy z Uniwersytetu w Oslo, Uniwersytetu w Uppsali oraz Stockholm University. Naukowcy ci, poddali analizie, kilkadziesiąt szkieletów z lat w przedziale 950 do 1200, znalezionych w Norwegii. Stosując najnowsze metody wyodrębniania DNA z zębów i kości, naukowcy wyodrębnili próbki DNA Mitochondrialnego, które występuje wyłącznie w jaju matki, zatem dziedziczone jest wyłącznie w linii matki. Następnie tak uzyskane Wikińskie DNA Mitochondrialne, porównano z próbkami pobranymi od ponad 5000 osób z Norwegii, Wielkiej Brytanii, Islandii i innych krajów europejskich. Analizy wykazały, że kobiece DNA dawnych wikingów, najbliższe jest mieszkańcom dzisiejszej Islandii, Szetlandów i Orkadów a także mieszkańcom północy Szkocji. To dowodzi, że kobiety wikingów, podróżowały wraz z nimi, by osiedlając się na zajętych terenach, pomagać w ich kolonizowaniu. Nie jest zatem prawdziwym, twierdzenie, iż głównym motorem wypraw wikingów, był brak kobiet na terenie Norwegii. Czytając różne publikacje na temat „światowej migracji genów” (tak roboczo nazwałem sobie ten temat), utwierdziłem się w przekonaniu, że cały czas uczestniczymy w procesie kształtowania się nowego człowieka. Pomyślicie że wypisuję brednie, ale jeśli popatrzeć na to zagadnienie z otwartym umysłem, zobaczymy że w większym lub mniejszym stopniu, wszystkie działania człowieka idą w tym kierunku. Zanikają granice nie tylko administracyjne, ale też kulturowe i także właśnie genetyczne. Idąc dalej tym tokiem rozumowania, możemy powiedzieć, że jesteśmy świadkami a nawet uczestnikami tego procesu. No dobrze, pewnie zastanawiacie się do czego zmierzam? Jak zwykle do jednego, do Miłości!!

Co Miłość ma wspólnego z procesem tworzenia się nowego człowieka? Znacie zapewne piosenkę Johna Lennona „Imagine”, w której John, wyśpiewuje wyobrażenie utopijnego świata, gdzie ludzie żyją niepodzieleni granicami, poglądami.. W całej historii człowieka, istnieje tylko jeden czynnik, który prawdziwie jednoczył ludzi. Można się sprzeczać, upierać, szukać kontrargumentów, jednak obalić się tego nie da.

Miłość jest zawsze ponad podziałami, tworzy nową estetykę, nadaje smak, kolor, energię, siłę do tego by powstać i walczyć o siebie nawzajem, siłę do tego by przebaczyć i jeszcze raz przebaczyć i znowu przebaczyć, pozwala pokonać samego siebie, jest potężniejsza od egoizmu, jest też jak śnieżynka na nosie ukochanej, jest dotykiem kochanków, jest siłą i delikatnością męskich ramion, jest przytulonym spacerem po wieczornej ścieżce w parku, wypitą wspólnie butelką wina, ogniem gorętszym od wulkanicznej lawy, jest źródłem życia, szczęśliwą myślą, łzą tęsknoty, śniadaniem obiadem i kolacją, piersią w ustach niemowlęcia, plasteliną na meblach, raną na kolanie… chcecie żebym jeszcze wyliczał? Mogę tak jeszcze długo.. Zatem miłość przekracza to co nieprzekraczalne, i mamy ją zapisaną w genach. Tam gdzie jest miłość, nie potrzebne jest prawo, bo prawem jest sama miłość!! Uniwersalna wartość ponad wszystkie wartości. Bardzo powolny jest ten proces „zakochania człowieka”, i myślę że można porównać go do porodu, ale trwa on już od początku stworzenia i wierzę że z każdym dniem „zakochujemy się” co raz bardziej.

I tego życzę nam wszystkim..





Stavanger KaftanBlady nyheter 08.07.2018

14 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page