top of page

Sandnes – Rower DBS i gliniana kukułka w „gniazdku nad zatoką”.

Stavanger KaftanBlady 10.04.2019

http://Kaftanblady.com


Miasto Sandnes, z jednej strony przytulone do Stavanger, z drugiej zaś do języka fiordu Gandsfjorden. Historia osadnictwa na terenie gminy Sandnes sięga więcej niż 6000 lat wstecz. Początkowo były to niewielkie osady rybackie, których mieszkańcy żyli z połowu ryb w wodach Gandsfjorden, z czasem rozrastały się do większych wiosek, by w końcu stać się trzecią co do wielkości gminą rolniczą Rogalandu. Pierwsze pisemne wzmianki o osadnictwie na terenach gminy Sandnes, datowane są na XV wiek i pochodzą z ksiąg parafialnych kościoła Gond (obecnie Høyland). W spisie z 1723r. miejsce w którym znajdowało się wówczas osiem niewielkich gospodarstw rybackich, nazywano Sandnæs od „gniazdko nad zatoką”. Zatem pierwotna nazwa obecnego Sandnes brzmiała właśnie tak „Sandnæs”.

Obok ryb, największym bogactwem gminy była glina, z której wyrabiano cegły i ceramikę użytkową. W roku 1782, Król Christian VII nadał miejscowości Sandnes przywilej pozwalający na założenie Sandnes Teglværk – fabryki cegieł. W 1860 roku, Sandnes otrzymało prawa miejskie i status portu przeładunkowego. Z czasem w Sandnes obok przemysłu ceramicznego, pojawiły przedsiębiorstwa tekstylne, i tak przez długi czas gmina była lokalnym dostawcą tych właśnie produktów. Pod koniec XIX wieku, dla miasta rozpoczął się okres dużych zmian gospodarczych, które sprawiły że Sandnes stało się znane w całej Norwegii a nawet w Europie.

W 1892 roku Jonas Øglænd, otworzył w Sandnes mały warsztat rzemieślniczy, w którym składał i sprzedawał rowery. Jego niewielka firma nazywała się „Øglænd Cykelelager”, funkcjonując jako agencja niemieckiej marki „Hengstberg”, a Jonas konstruował swoje rowery z części sprowadzanych z Niemiec. Popularność taniego środka lokomocji jakim był rower, sprawiła że interes Jonasa błyskawicznie się rozwinął. W 1906 roku, Jonas uniezależnił się od niemieckiego dostawcy i otworzył własną fabrykę części rowerowych. W 1932 roku, w Sandnes funkcjonowało już kilka przedsiębiorstw wytwarzających rowerowe podzespoły, a Jonas postanowił rozpisać konkurs na najlepszą nazwę dla swojej firmy. Konkurs wygrał dwunastoletni chłopiec Knut Johansen, który zaimponował wszystkim prostotą swojego pomysłu. Wymyślona przez niego nazwa „Den Beste Sykkel” czyli po prostu „Najlepszy rower” a właściwie trzyliterowy skrót tej nazwy, stał się firmową wizytówką. Na pewno zetknęliście się z rowerami DBS (Den Beste Sykkel), które dosłownie zalały Norwegię jak długa i szeroka. Norweskie dzieci szalejące na swoich rowerach, żartobliwie nadali nowe znaczenie dla skrótu DBS, zamieniając słowa na „døden bak styret” „Śmierć za kierownicą”. Chyba najbardziej charakterystyczna konstrukcja DBS to rower „Tomahawk”, posiadający 3 biegową przerzutkę i znacznie mniejsze koło przednie (na fotografii poniżej). Także wydłużone charakterystyczne siodełka DBSów, rodem z motocykli, były czynnikiem poruszającym dziecięcą wyobraźnię.

Dzisiaj nie produkuje się już rowerów w Sandnes, a marka DBS w 1989 roku została wchłonięta przez koncerny takiej jak Monark, Peugeot czy Crescent, ale miasto uznawane jest za rowerową stolicą Norwegii.

Wiemy już, że Sandnes zasłynęło w swojej historii z produkcji ceramiki i rowerów DBS. A czy mieliście kiedyś okazję jeść Pizzę w jednej z sieciowych pizzerii „Dolly Dimple's”? Tak to kolejna marka, która narodziła się w Sandnes w drugiej połowie lat 80tych. Pierwszą pizzerię założyło dwóch wspólników Tore Gjesteland oraz Tore Fredriksen i została ona otwarta w Sandnes 10 kwietnia 1985 roku (mamy zatem dzisiaj 34 rocznicę). Po roku, czyli w 1986, pizzerię tę odkupił Andreas Hatjoullis, i z czasem rozwinął swoją działalność do sieci 45 restauracji rozmieszczonych na terenie Norwegii właśnie pod nazwą „Dolly Dimple's”. Niestety także i ta marka przestała istnieć, stając się częścią „Peppes Pizza Umoe Restaurants”.

Zatem reasumując, znamy już 3 symbole dzięki którym Sandnes stało się ważnym punktem na mapie Norwegii. Glina i ceramika, rowery DBS oraz sieć pizzerii „Dolly Dimple's”. Dzisiaj w Sandnes jak i w całym okręgu Stavanger, dominują przedsiębiorstwa związane z przemysłem olejowym. Jednak herb miasta wciąż przypomina nam o… no właśnie wiecie co przedstawia herb Sandnes?

Jest to instrument muzyczny, srebrna okaryna na zielonym tle. Ta okaryna z herbu, przypomina kształtem ptaka kukułkę, która składa głowę pod skrzydłem. Tak opisany jest właśnie herb miasta Sandnes. Instrumenty te wykonuje się z gliny, poczym pokrywa glazurą i wypala. Okaryny wytwarzane w przeszłości w Sandnes z glinki tam wydobywanej, były prostym instrumentem muzycznym za pomocą którego można było wygrywać nieskomplikowane melodie, bazujące na czterech podstawowych dźwiękach. Lekki instrument niewielkich rozmiarów, swobodnie mieści w kieszeni spodni.

Takiej właśnie okaryny, używał Ingmar, garncarz mieszkający w pobliżu jednego z niewielkich jezior u stóp góry Bynuten (671 mnpm), najwyższego szczytu gminy Sandnes. Ingmar potrafił wykonać z gliny chyba każdą rzecz o którą go poproszono. Pochodzące z jego warsztatu naczynia, były delikatne i subtelne, a zarazem solidne i trwałe prawie jak te wykonane z bardzo drogiej porcelany. Nie było dnia by ktoś nie odwiedzał Ingmara przynosząc nowe zamówienia na misy, garnki, dzbany czy pasterskie okaryny. Każdego wieczora w dniu Freji, czyli w piątek, Ingmar siadał na brzegu jeziora u stóp Bynuten, wydobywał z kieszeni swoją okarynę i wygrywał piękne melodie których echo niosło się po okolicy. Jego zwinne palce przebierały po czterech otworach glinianego instrumentu, a tchnienie jego ust modulowało dźwięki w jedyny niepowtarzalny sposób. Na ten właśnie moment, chwilę w której Ingmarowa okaryna wyśpiewa piękno drzemiące w jego duszy, czekały ukryte po drugiej stronie jeziora dziewczęta z pobliskiej wioski Oltedal. Kiedy Ingmar zaczynał grać, dziewczęta płakały szczęśliwymi łzami jak grochy, a ich serca zdawały się żarzyć czerwonym blaskiem. Powiadali że Ingmar zakochał się w Rusałce z gór, która zwabiona Ingmarową melodią rzuciła czar na niego i zawładnęła jego sercem na wieki.

Zatem jeżeli wybierzecie się na wędrówkę po przecudownym szlaku Bynuten (cały szlak to około 14km), dajcie się skusić na spędzenie nocy nad brzegiem jednego z uroczych górskich jezior u stóp góry. Jeżeli zrobicie to w piątek, niewątpliwie usłyszycie chwytające za serce melodie Ingmarowej okaryny, przesycone miłością i pięknem tego miejsca. Ze szczytu góry będziecie mogli zobaczyć wejście do słynnego Lysefjord, i malutkie oczka wodne pełne dziewczęcych łez..

O takich i innych cudownościach, postaram się napisać wam po opróżnieniu kolejnej szklanki mojej ulubionej Whiskey. Hm.. a może nie szklanki, tylko glinianego kubka z Sandnes?...

Stavanger KaftanBlady 10.04.2019

http://Kaftanblady.com











68 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page