top of page

Rzecz o Tjenestepiker, czyli coś o pokojówkach i służących.

Stavanger KaftanBlady 13.04.2019



Ponieważ mamy właśnie gorący czas przedświątecznych porządków, postanowiłem odstawić sprzątanie i poczekać aż „samo się zrobi”, a ja tymczasem wygrzebię coś z mojej kolekcji perełek norweskiej historii. I tak wpadła mi w oko historia o Stavangerskiej szkole pokojówek.

Druga połowa XIX wieku w Norwegii, to czas wielu przemian gospodarczych i społecznych. Coraz liczniejsza wyższa klasa średnia norweskiego społeczeństwa, skupiona w ośrodkach miejskich i prowadząca większe lub mniejsze przedsiębiorstwa, pomnażała swoje małe fortuny. To sprawiło że narodził się nowy rynek pracy dla „Tjenestepiker”.

Tjenestepiker czyli pokojówka czy służba domowa, zwykle określana słowem Tyende. Samo słowo „Tyende” określało osobę zatrudnioną jako służbę domową, która zamieszkiwała razem ze swoimi pracodawcami, w gospodarstwie domowym które je zatrudniało, czyli w pewnym sensie była członkiem tego gospodarstwa.

Tyende zatrudniani byli zarówno w gospodarstwach rolnych jak i w miastach. W gospodarstwach rolnych, byli to głównie mężczyźni pomagający w pracach gospodarczych. W miastach natomiast, zatrudnienie znajdowały głównie młode dziewczęta. 75% z nich, to dziewczęta poniżej 30 roku życia, pochodzące z ubogich wiejskich rodzin, szukające swojego miejsca do życia.

Praca pomocy domowej nie należała do lekkich, i niosła ze sobą bardzo wiele niedogodności. Osoba zatrudniona jako Tyende, często była upokarzana przez swoich mocodawców i nigdy nie była pewna swojej przyszłości. Oczywiście bardzo wiele zależało od rodziny zatrudniającej taką osobę, ale przypadki kar cielesnych czy innego złego traktowania nie należały do rzadkości.

Od strony prawnej, posada Tyende regulowana była prawem „Tyendeloven”, które było zbiorem ogólnych przepisów z 1687 roku, wydanych przez Króla Christiana V. Prawo to niestety nie było przychylne dla Tyende, dopuszczając na przykład stosowanie kar cielesnych (rózgą lub innym narzędziem które nie skaleczy ciała do krwi). Regulowana przez to samo prawo, zasada zawierania umów o pracę, była również wysoce niekorzystna. Osoba zatrudniona jako pomoc domowa, miała tylko dwa dni w roku, 14 kwietnia i 14 października, kiedy mogła legalnie rozwiązać umowę o pracę z własnej woli. W innym czasie, Tyende nie miał prawa zrezygnować z podjętej pracy. Pracodawca natomiast mógł zwolnić Tyende w każdej chwili i z każdego powodu. Dziewczęta pracujące jako służące, nie miały prawa spędzania nocy poza domem, za coś takiego groziła kara grzywny, którą pracodawca potrącał z wynagrodzenia. Kłopotliwe dla dziewcząt było nawet zwykłe wyjście na randkę z ukochanym, co mogło być uznane za akt „niewierności” i stać się przyczyną do usunięcia z pracy. Organem sprawiedliwości, do którego mogły zwracać się obie strony w razie konfliktu, był komisarz lokalnej policji, którego decyzje zawsze były ostateczne i wiążące.

Sytuacja zmieniła się nieco 10 maja 1854 roku. Wtedy wprowadzono możliwość zawierania krótkoterminowych umów o pracę, oraz restrykcje w stosowaniu kar cielesnych, a mianowicie nie mogły być one stosowane wobec mężczyzn po 18 roku życia, oraz kobiet po 16 roku życia. (prawda że łaskawe prawo?). Kary cielesne zniesiono całkowicie dopiero 6 maja 1921 roku.

„Tyendeloven” przestało wtedy obowiązywać, a kwestie zatrudniania pomocy domowych zawarto w ogólnych przepisach prawa pracy.

Na osobny felieton zasługuje John Haugvaldstad, postać ściśle związana z poruszanym przeze mnie dzisiaj tematem. Wspomnę tylko w kilku zdaniach o jego dziele „Fundacja Józefiny” czyli „Josephinestiftelsen” nazwanej tak na cześć Szwedzkiej Królowej Józefiny, będącej głównym sponsorem tego dzieła.

John Haugvaldstad był współzałożycielem Fundacji Józefiny, której działalność polegała na pomocy ubogim dziewczętom w Stavanger. Już w 1835 roku, John założył szkołę, w której dziewczęta pochodzące z ubogich środowisk Stavanger i okolic, mogły otrzymać stosowną pomoc i wykształcenie. Szkoła Józefiny była w pewnym sensie kompleksem gospodarczym, w którym dziewczęta miały swoje mieszkanie, szkołę i miejsce pracy. Poza pobieraniem nauk ogólnych, śpiewu i etykiety, dziewczęta zajmowały się przygotowywaniem posiłków, pracami gospodarczymi (niewielka chlewnia i ogród należały do kompleksu). Życie w szkole „Josephinestiftelsen” nie było sielankowe. Lekcje w trwały 7,5 godziny, a popołudnia wypełnione były ciężką pracą a do wieczora. W niedzielę natomiast, wszystkie dziewczęta ubierały się w swoje niedzielne stroje, ciemne sukienki, kolorowy czepek na głowę i chustę zakrywającą ramiona. Tak ubrane, trzymając w rękach śpiewniki kościelne, szły parami w procesji przez miasto do kościoła na nabożeństwo. Ceremonia taka miała miejsce dwa razy w każdą niedzielę, a mieszkańcy Stavanger uwielbiali obserwować dziewczęce pochody. (rysunek poniżej przedstawia dziewczęta idące do kościoła)

Absolwentki „Josephinestiftelsen”, nie miały kłopotu z podjęciem pracy jako Tyende. Ze względy na referencje, zatrudniano je często jako pomoc do dzieci, guwernantki czy osobiste służące pani domu. Miały zatem nieco wyższy status w hierarchii Tyende.

Wspomnę jeszcze, że nie tylko Szwedzka Królowa Józefina była sponsorem „Josephinestiftelsen”. John Haugvaldstad pozyskiwał środki na działanie fundacji także od bogatszych mieszkańców Stavanger, który w przyszłości mogli zatrudniać absolwentki szkoły w swoich domach.


Budynek szkoły Fundacji Józefiny mieścił się w Stavanger przy Kongsgata 48. Dziś w tym budynku mieści się Kawiarnia Josephines Kafee (zdjęcia poniżej)


Na tym zakończę tę krótką przerwę w przedświątecznych porządkach, i wrócę do mojego odkurzacza i mopa, by przygotować się godnie do świętowania Wielkiej Nocy.


Życzę Wam i sobie też, by nadchodzące Święta Paschy, przyniosły nam odrodzenie do nowego życia. Byśmy mogli przebudzić się z wszelkich trudności które nas przytłaczają, niewoli które nas zamykają w strachu. Byśmy mogli zobaczyć ŚWIATŁO, doświadczyć MIŁOŚCI, zaczerpnąć MĄDROŚCI, nabrać SIŁ, i iść dalej WYTRWALE przez życie. Bo wszelka noc kiedyś się kończy, i przychodzi czas na nowe.


Kocham moje dzieci!!


Stavanger KaftanBlady 18.04.2019

http://Kaftanblady.com





11 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page