top of page

Obietnice i mądrość Skrzatów (z życia po prostu)

Zaktualizowano: 4 lut 2023


Skuszony opowiadaniem strumienia, usiadłem na skraju drewnianego mostku. Moje nogi bimbały nad płynącą wodą niczym dusze kościelnych dzwonów, które jakiś mnich usiłuje rozkołysać by dać znać światu, iż nadszedł czas modlitwy.


Las wypełniała intensywna woń wilgotnego mchu, wysokie dźwięki wiosennego śpiewu ptasiego przebudzenia i mlaszcząco pluskające szemranie strumienia. Trwałem tak, przyjmując z otoczenia wszystko, czym las zechciał mnie ugościć.


Ten szmer strumienia, działał na mnie oczyszczająco, uwalniał ze wszystkich napięć, toksycznych myśli, i OBMYWAŁ MOJĄ ŚWIADOMOŚĆ Z OBIETNIC, KTÓRE SAM SOBIE DAŁEM. Tak to było potężne, obserwować jak skorupa obietnic, rozmięka i odpada porwana szmerem wesołej wody. Niemal widziałem jak wypłukane z moich myśli obietnice, odpływają niczym liście.


Puste miejsca po obietnicach, nie na długo pozostawały puste. Wskakiwały w nie małe leśne Skrzaty, wesolutkie stworzenia drwiące z każdej życiowej powagi. Chichoczące myśli grały z moją duszą w łapki, drwiąc sobie z mojego kosmologicznego zadumania. Ta ich wesołość popychała moją wyobraźnie w zupełnie innym kierunku. Figlarne Skrzaty, przewracały karty moich wspomnień zatrzymując się nad niektórymi na dłużej, i albo obśmiewały je parskając nieokiełznaną wesołością, albo śmiały się tylko trochę posyłając między sobą znaczące spojrzenia.


Zdałem sobie sprawę, że nie siedzę już na mostku nad strumieniem, ale stałem się właśnie kochankiem najpiękniejszej z kobiet. Na miękkim posłaniu z zielonego mchu, kocham się z życiem, wdychając leśne pocałunki sięgam po najgłębszą istotę tego kim jestem.



Stavanger KaftanBlady 28.02.2021




24 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page