top of page

Muszę to z siebie wyrzucić. Hobbit.

#kaftanblady Stavanger KaftanBlady 13.10.2018

Zdarzyło wam się szukać czegoś w szufladzie pełnej „ważnych” rzeczy? Ostatni czas jest dla mnie niezwykle ciężki. Życie próbuje moją wytrzymałość, rozciągając mnie do granic, tak że stałem się przezroczysty. Pomyślałem że zrobię sobie dobrze i w szufladzie swojego serca, poszukam skarbu który, gdy miałem 18 lat, uratował mi życie. Otworzyłem zatem tę szufladę, i zacząłem w niej grzebać…

Moim skarbem, są dzieła J.R.R. Tolkiena. Kiedy byłem młodym chłopakiem, przypadkowo trafiłem na „Hobbita” i pochłonąłem go wręcz razem z okładką. Bardzo szybko zdobyłem trylogię „Władca Pierścieni” a kilka lat później, ciężkostrawny „Silmarilion”, oraz wiele drobnych bajek Tolkiena. Czemu stało się to moim skarbem? „mój skarbie”…. Może niektórych to zdziwi, ale moje życie w dużej mierze oparło się o treści z tych cudownych ksiąg Tolkiena. To niepoważne? Cierpliwości, właśnie chcę to opisać, bo to fundamentalne dla mnie. W krótkim felietonie, nie dam rady zawrzeć wszystkiego co we mnie tkwi, ale bardzo mi zależy na wydobyciu jednej z dwóch najpotężniejszych wartości w Tolkienowskich treściach, które zasiały się w moim serdecznym ogrodzie.

Zarówno w bajce o Hobbicie, jak i w trylogii „Władca Pierścieni”, Tolkien dotyka kwestii MIŁOŚCI w wymiarze niewyobrażalnym. Miłość sama w sobie, jest niemierzalną energią operującą na tak wysokich rejestrach mojej duszy, i na tak głębokich zasobach mojej istoty, że jest w stanie przebudować moją naturę. Przemienić na poziomie atomowym, genetycznym. Stworzyć mnie na nowo! Żeby zrozumieć przesłanie Tolkiena, najpierw musimy przyjrzeć się naturze dwóch spośród wielu ras, które Tolkien powołał do życia.

Pierwsza z nich to Elfy. W dziełach Tolkiena, Elfy są istotami które nie starzeją się, są zawsze piękne, bardzo podobne do ludzi, żyją w pełnej harmonii z naturą, otaczają się naturalnym pięknem, nie umierają ze starości, mogą zginąć tylko w walce. Ponieważ są właściwie nieśmiertelne, gromadzą w sobie ogromne pokłady wiedzy, mądrości, doświadczeń. Pomyślcie tylko, istota, która żyje zawsze, przez wieki, ile doświadczeń zbierze, ile mądrości w sobie nagromadzi, ale też jakiej MIŁOŚCI doświadcza? Jeżeli zdamy sobie sprawę z Elfickiej nieśmiertelności, musimy uświadomić sobie także to, że MIŁOŚĆ dla Elfa staje się WIECZNA!!! Drugą rasą, której przyjrzymy się teraz, to Krasnolud. Istoty które są doskonałymi rzemieślnikami, potrafią ujarzmić skałę, żyją w pałacach wykutych w głębi gór, wydobywają kruszce i kryształy, by tworzyć z nich krasnoludzkie dobra. Istoty śmiertelne jak ludzie, krnąbrne i uparte, dobroduszne i dumne, zawsze w swoim życiu osadzone bardzo realnie na ziemi. Obie opisane wyżej istoty istnieją i żyją po stronie dobra, po stronie światła. Są różne ale łączy ich światło.


W swojej przedziwnej i przewrotnej mądrości, Tolkien w książce Hobbit, a za nim reżyser filmu Hobbit Peter Jackson, powołali do życia krasnoluda o imieniu Kili oraz elfitkę Tauriel, wkładając im w serca wzajemne zakochanie.

Dwa różne światopoglądy, kompletnie różne światy.. nagle zaplątani w epizod wspólnej historii, zaczynają rezonować ze sobą, odczuwać wspólnotę serc, głęboką więź jeszcze delikatną i wątłą, ale realnie odczuwalną. Krasnolud i Elfitka, patrzą na siebie już nie jak dwoje zupełnie różnych stworzeń, ale jak na uwikłanych w jedno życie. O ile zakochanie Kiliego, istoty śmiertelnej, w konsekwencji może mieć wymiar „najwyżej dożywotni”, o tyle zakochanie nieumierającej Tauriel, ma już diametralnie inne konsekwencje. Elf nieśmiertelny, czuje Miłość w wymiarze przekraczającym pojmowanie krasnoluda? Elfitka Tauriel nie do końca rozumie co się z nią dzieje, podświadomie czuje że ma do czynienia z czymś ponadwymiarowym, mimo to zgodnie ze swoją naturą, trzyma stosowny dystans do serdecznej burzy, która w niej właśnie się rozkręca. Tak jakby nie chciała przyznać się przed sobą samą, że obudziły się w niej wibracje miłości. Kili natomiast, jak na krasnoluda przystało, potrafi wydobyć z siebie ten klejnot, który notabene w książce przybiera metaforyczny kształt kamienia runicznego, i z wrodzoną sobie wolnością, ofiarowuje go pięknej Tauriel.

Inne Elfy z otoczenia Tauriel, drwią z jej uczuć, nie wierząc w ich prawdziwość. „Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego czym jest Miłość? Nie rozumiesz tego co czujesz, to nie jest prawdziwe, to nie jest w tym wymiarze!!” Zadawaliście sobie czasem takie pytanie? A może ktoś usiłował wam to wytłumaczyć? Miłość? Rozumiesz o czym mówisz? Zdajesz sobie sprawę z przestrzeni na jakie wchodzisz? To nie jest prawdziwe, to tylko zauroczenie, to minie, to zwyczajne emocje, hormony, niedojrzałe uniesienia….

Kili i Tauriel biorą udział w wielkiej bitwie dobra i zła, walcząc ramie w ramie z obrzydliwymi posłańcami sił ciemności. W ostatecznym rozrachunku, dobro zwycięża, ale Kili ginie na oczach Tauriel. Elfitka w pełni świadomości obserwuje moment, w którym paskudny obrzydliwy Ork, wbija ostrze miecza w jego serce. Jeżeli czytasz tę treść mając w świadomości transcendentny wymiar Elfickiego Kochania, czujesz także bezdenną rozpacz Tauriel. Dziewczyna w rozdzierającym ją bólu, trzyma rękę martwego Krasnoluda i wykrzykuje pytanie „Dlaczego to tak boli!!!!” i słyszy odpowiedz swojego króla, który wypowiada słowa „bo było prawdziwe”.

Wątek takiej samej Miłości, pojawia się też w trylogii „Władca Pierścieni”. Śliczna Elfitka Arwena i Aragorn przyszły król rasy ludzi. Oboje są świadomi swoich uczuć, do tego stopnia że Arwena wyrzeka się swojej natury. Stając się zwykłą śmiertelniczką wypowiada słowa „Wolę jedno życie z Tobą, niż samotność przez wszystkie ery tego świata”.

Podobne słowa, możemy usłyszeć każdego dnia w wielu miejscach, z wielu ust.. Moja ulubiona piosenkarka Sade, śpiewa „If you were mine, I wouldn't want to go to Haven” –„ gdybyś byś mój, nie chciałabym iść do nieba”

Co jest takiego w miłości, że przewraca nam światy? Że przetacza się jak tornado przez ład naszego życia, i otwiera w nas takie rzeczy, których nigdy nie byliśmy świadomi? Zmienia Ci się wszystko. Przewartościowuje Ci całe twoje otoczenie. Już nie pragniesz bylejakości, wiesz że nie nasyci ciebie to. Chcesz wejść na wyższe piętro swojego bytu. Zaczynasz dostrzegać drobinki piękna w otaczającym cie świecie. Cieszysz się z kropli rosy na liściach, radujesz się widząc zakochanych ludzi bo czujesz to co oni, odkrywasz w sobie nowe pokłady energii, której bezmiar zdumiewa cie i natychmiast chcesz wyruszać, do nowego życia, nowego przeżywania, dzielenia się wszystkim ze wszystkimi.. Szaleństwo? Czy może raczej jest to upragniona prawda.

Jak myślisz, można dostrzec różnice między ludźmi żyjącymi w Krakowie, i tymi z Poznania czy Warszawy albo z Gdańska? Czy da się wyróżnić jakieś ich cechy, które sprawiają że są oni różni? Jeżeli tak, to czy tak samo można dostrzec różnice między Polakiem i Norwegiem? Jeżeli tak, to skąd się to bierze? Podobnie jest z człowiekiem włączonym w Miłość. Ktoś taki, zaczyna po prostu być inny.

Powiesz może że są to pierdoły, jakieś fanaberie debila, ale dla mnie jest to esencja życia. Miłość jest spermą, która gdy spada na Ciebie, zapładnia i w efekcie zradza w tobie nową istotę. O takich rzeczach, a także innych im podobnych, będę wam pisał nie tylko po wypiciu kolejnej szklaneczki Whiskey. Nie wiem tylko czy zechcecie to czytać..

Stavanger KaftanBlady 13.10.2018



108 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page