top of page

Fajność bycia sobą

Wyjąłem z plecaka pudełko z drugim śniadaniem. Usiadłem pod wielkim drzewem, wyjąłem pierwszą z brzegu kanapkę i ugryzłem solidny kęs. Byłem otoczony życiem i życie wypełniało mnie bez reszty. Oparty plecami o pień drzewa delektowałem się pokojem odnalezienia.

Zadziwiające jest to doświadczenie wiecznego szukania i odnajdywania a najciekawsze jest to, że wszystko odnajduję zawsze w sobie lub obok siebie. Czasem przemierzam wiele kilometrów by odnaleźć fajność bycia sobą na przykład.

O tak, odkrycie tej fajności jest bezcenne. Siedzę i gryzę kanapkę z serem, papryką i liściem sałaty. Za plecami mam pień dębu, pod dupą miękki mech, przed sobą resztę wędrówki i plecak a w nim wszystko. No i to poczucie bycia prawdą o mnie, zjednioną z prawdą o wszechświecie.

Wszystkie te zewnętrzne źródła szczęścia są gówno warte tak długo, jak nie odkryję swojego wewnętrznego, źródła satysfakcji bycia sobą, pełnią prawdy o sobie, ŚWIADOMOŚCIĄ, ŻE JESTEM JEDNYM ZE WSZYSTKIM. No i że będąc jednością ze wszystkim, mogę ruszyć gdzie chcę, zawsze będąc sobą u siebie.

Prostota ta bezkompromisowo odziera mnie z każdej zbędności, dając w zamian pieszczotę nagiej prawdy.


Slawomir Podsiadlowski grafika Pascal Campion



17 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page