Stavanger KaftanBlady 19.09.2020
W ostatnich dniach stało się tak, że w przestrzeni Facebooka dość często poruszany był temat wielowymiarowości naszego świata. O ile nikt raczej nie miał problemu z trzema podstawowymi wymiarami jak Wysokość, Szerokość i Głębokość, czyli nasze popularne 3D, o tyle z innymi wymiarami już nie wszystko jest takie jasne.
Ja nie chcę teraz przywoływać treści, odnoszących się do wielowymiarowości w sposób naukowy czy paranaukowy, ja chcę napisać o tym tylko kilka słów, które być może zawirują Wam w głowach potężną energią 5D.
Będzie… ciekawie, trochę wesoło i dam też trochę potężnej magii?
Moi stali czytelnicy wiedzą, że od wielu lat mieszkam w Norwegii. I właśnie Norwegia, a właściwie jej geografia, podaje mi taki fenomenalny przykład złożoności zagadnienia czasu i przestrzeni.
Otóż ze względu na ukształtowanie terenu, obecność fiordów, przepraw promowych, tuneli i ekstremalnie krętych dróg, w Norwegii bardzo często określa się odległość, nie jak zwykle w km (kilometrach), ale podaje się raczej czas potrzebny na jej przebycie.
I tak na przykład dwa duże norweskie miasta jak Stavanger, (w którym mieszkam) i Bergen, dzieli dystans około 180km, czyli w warunkach takiego kraju jak Polska, jest to raczej dystans niewielki, i jadąc samochodem po autostradzie, można pokonać go w powiedzmy 2 godziny.
Natomiast w warunkach norweskich, przejazd z Stavanger do Bergen zajmie minimum 4,5 godziny i tylko to jeśli mamy szczęście, gdyż po drodze znajdują się dwie przeprawy promowe, oraz kręte drogi i wielokilometrowe tunele z licznymi ograniczeniami prędkości.
Zatem mamy pierwszy przykład określenia dystansu przy użycia jednostki czasu.
„jak daleko jest do Bergen? Około 5 godzin samochodem”
Kolejna ciekawostka związana z miarą czasu i odległości, to archaiczne słowo „Pacierz” bądź „zdrowaśka”.
„Pacierz” to potoczne słowo określające dawniej Chrześcijańską modlitwę „Ojcze nasz”. Odmówienie jednego „pacierza” normalnie zajmowało około 25 sekund, i taką też jednostkę czasu przyjęto na określenie „pacierza”. Podobnie „zdrowaśka” to czas potrzebny na odmówienie modlitwy „Zdrowaś Maryjo”.
Zatem dawniej nie należało do rzadkości, określanie czasu potrzebnego na wykonanie jakiejś czynności w ilości „pacierzy” czy „zdrowasiek”.
„Nie zdążysz odmówić pięć „zdrowasiek” i już będzie po wszystkim” albo „Nie minęły trzy „pacierze”, a Jasiek był już z powrotem”
Funkcjonują w naszej rzeczywistości tak oczywiste określenia czasu, nad znaczeniem których już się nawet nie zastanawiamy.
Takim chyba najbardziej oczywistym jest określenie „miesiąca”, które pochodzi od dawnej nazwy Księżyca. Właśnie na podstawie obserwacji Księżycowej pełni, nasi przodkowie określali długoterminowy upływ czasu, odmierzając jeden miesiąc z każdą pełnią Księżyca.
No dobrze, mamy zatem przestrzeń w trzech wymiarach 3D, wysokość, głębokość i szerokość. Te wymiary są oczywiste i występują w przestrzeni fizycznej. Jest też wymiar czasu, który człowiek powołał do życia w swojej świadomości, jako przydatne narzędzie, i w ten sposób mamy do dyspozycji czwarty niematerialny wymiar naszej „rzeczywistości”, w której przyszło nam żyć.
A co z wymiarem piątym? Tyle słyszymy o rzeczywistości 5D, świecie pięciowymiarowym.
No i teraz się zacznie… bowiem zjedliśmy danie główne, i przyszedł czas na deser, ale JAKI DESER no po prostu wypas.
Piąty wymiar to MIŁOŚĆ. Czyżbym usłyszał jęk zawodu?
No to teraz posłuchajcie.
Przyjrzyjcie się proszę dwójce zakochanych ludzi. Idą ze sobą, trzymają się za ręce, rozmawiają, śmieją się, trzymając swoje dłonie trzymają szczęście.
Już sam stan zakochania sprawia, że dla nich przestrzeń ma znaczenie raczej drugoplanowe. No może trochę przesadziłem, nie w każdym aspekcie przestrzeń ma dla nich znaczenie drugoplanowe. Gdyż zakochani mają to do siebie, że uwielbiają redukować przestrzeń do minimum. Zakochani po prostu ciężko znoszą rozłąkę, i zawsze dążą do maksymalnego zredukowania dystansu jaki ich dzieli. Polega to na przykład na przytulaniu się, całowaniu, zaplątywaniu się w siebie jak i kiedy tylko to możliwe.
Można powiedzieć, że zakochanie sprawia, iż redukujemy pustkę między nami do absolutnego minimum. I chociaż zachowujemy tożsamość, stajemy się niemal jednością, czujesz? JEDNOŚĆ. Piąty wymiar przywoływany MIŁOŚCIĄ to JEDNOŚĆ. I to właśnie chcę Wam powiedzieć, że przyszedł dla nas czas odkrywania JEDNOŚCI ze wszystkim, co jest jednoznaczne z ZAKOCHANIEM RZECZYWISTOŚCI.
Uczymy się tego, że istniejąc na planie fizycznym tej rzeczywistości, przyjmując Miłość, stajemy się JEDNIĄ ze wszystkim.
Świat Piątego Wymiaru, to świat ludzi zakochanych we wszystkim wszystkim wszystkim, świat, w którym nie istnieją podziały, nie istnieją antagonizmy, nie ma przestrzeni dla nich po prostu. NIE MA PRZESTRZENI DLA PODZIAŁÓW. Wszystko jest przytulone. Proste prawda?
I to nie jest utopia, to nie jest coś „nieżyciowego”, przeciwnie, to właśnie staje się naszym udziałem.
Stavanger KaftanBlady 19.09.2020
Comments