top of page

Buty, szacunek i pokora.

Stavanger KaftanBlady nyheter 31.07.2018

W moich dziecięcych czasach, było takie złośliwe powiedzenie „jesteś głupi, jak but z lewej nogi”. Może niektórzy z was pamiętają takie „przezywanki” pod osiedlowym trzepakiem. Dziś chcę napisać kilka słów o butach, i pomyślicie że zwariowałem, ale także tym razem, będzie to ściśle związane z Norwegią, szacunkiem, pięknem, pokorą i miłością.

Zanim przejdę do sedna, chcę przytoczyć pewien przykład, który posłuży mi za punkt odniesienia. Wszyscy wiemy, że do prawidłowego funkcjonowania naszych organizmów, potrzebujemy witamin. Jest mnóstwo poradników, dotyczących prawidłowego żywienia, żeby być zdrowym, żeby być szczupłym, żeby być silnym, żeby mieć zdrową cerę, mocne włosy, po prostu świetne ciało. Dostarczamy sobie niezbędnych składników, w posiłkach, w suplementach diety, w owocach. Dbamy o to, żeby wyglądać zdrowo i piękne. A czy zadawaliście sobie chociaż raz pytanie, jakiego rodzaju pokarmu, potrzebuje nasze człowieczeństwo, nasza ludzka natura?

Kiedy wyruszamy na szlak gdzieś w góry, planujemy sobie marszrutę, zabieramy ze sobą jakiś posiłek, odpowiednią ilość płynów, jakieś elektrolity, może coś białkowego, czekoladę dla szybkiej regeneracji. Słuchamy naszego ciała, i reagujemy na jego sygnały. A co może nakarmić naszą istotę? Co sprawi że będziemy czuli się silni i mocni nie tylko ciałem, ale i duchem, intelektem, wrażliwością…? Co sprawi że będziemy postrzegani jako nosiciele człowieczeństwa?

Kilka tygodni temu, kolejny już raz, wędrowałem szlakiem na Kjerag. Po drodze na górę, mijałem parę młodych norwegów, chłopaka i dziewczynę. Szli bardzo wolno, i wyraźnie było widać, że dziewczyna ma jakiś problem, coś ze zmysłem równowagi, albo po prostu silny lęk przestrzeni. Miałem okazję obserwować ich przez jakiś czas, i zwróciłem uwagę na niesamowitą troskę i cierpliwość, jaką chłopak okazywał swojej partnerce. To było po prostu urzekająco piękne. Chłopak był cały dla niej, a ona z wdzięcznością, przyjmowała jego troskę. Mijałem ich też w drodze powrotnej, i pomyślałem, że to właśnie jest to piękno, ten rodzaj pokarmu, którego potrzebuję ja sam. Cudowność otoczenia wyżyny Kjerag, śnieżne łachy wytapiające się strumieniami zasilając małe jeziorka, potężna otwarta przestrzeń po horyzont, śmiech i łzy szczęścia, na twarzach ludzi widzących Kjerag bolten po raz pierwszy, i ta para norwegów, zjednoczonych ze sobą na szczycie piramidy hierarchii wartości.

Pod wpływem ostatnich moich wędrówek, nawarstwiło się we mnie wiele refleksji na temat relacji międzyludzkich. Ten czas był dla mnie wyjątkowo obfity w poważne znaki zapytania. Życie postawiło mi przed oczami prawdziwe cuda, które mogą stać się pokarmem dla mojego człowieczeństwa. Zobaczyłem też, jak bardzo tego pokarmu potrzebuję, i że nie stać mnie po prostu na to, żeby to wszystko zmarnować. Pokora, potrzebna mi jest żeby umieć słuchać ludzi, słyszeć co mają do powiedzenia i nie osądzać ich. Wrażliwość, potrzebna mi jest, żeby wartościować emocje i odpowiednio nimi kierować. Mądrości potrzebuję jak powietrza, żeby mieć siłę i radę w konieczności wyboru. Potrzebuję znać swoją wartość, żeby nie sprzedać się za bezcen. Potrzebuję też siły, by obronić się przed atakującą mnie głupotą.

Kilka dni temu, wracając z ostatniej wędrówki, zobaczyłem że podeszwa mojego prawego buta, po prostu rozwarstwiła się. Moje ukochane buty trekkingowe, które od ponad jedenastu lat, nosiły mnie po setkach kilometrów górskiej cudowności, które stały się niemal częścią mnie, po prostu przestały istnieć. Nagle uświadomiłem sobie, jak ważne dla mnie są właśnie te buty. Bez nich, nie wyruszę na szlak, nie nakarmię się tym co lubię najbardziej. Zawsze wyruszając na szlak, ubieram swoje stare spodnie bojówki, zniszczone jak spodnie dziadka komandosa, skarpety trekkingowe, koszulę którą mogę rozpiąć kiedy cało się przegrzewa, no i moje stare, odrapane ostrymi kamieniami buty. Ten ubiór definiuje mnie, jako faceta który nie jeden szlak przeszedł. Mój wizerunek wędrowca, który lubię i z którego jestem dumny. Jak ja będę teraz wyglądał w NOWYCH BUTACH? Dotarło do mnie, że nie jestem gotowy na taką zmianę, która niestety jest nieuchronna. Wtedy też, uśmiechnąłem się do siebie, mówiąc „Sławek ale ty głupi jesteś, jak but z lewej nogi”. Istotne jest to, że nie utraciłem części swojego człowieczeństwa. Bo przecież to nie buty, prowadzą mnie do piękna, nie one wiodą mnie drogą do miłości, że moje trekki nie są wyposażone w kompas uczuć. To ja sam, stanowię o tym którą ścieżkę wybiorę. Bo mam kompas, którego wskazówka, naładowana jest miłością, wrażliwością, pokorą i siłą, obraca się wskazując kierunek, przyciągana obecnością miłości i piękna. Mogę zatem wędrować dalej, w nowych butach, stąpając z szacunkiem dla drogi, która wciąż jest dla mnie otwarta. Drogi, na której bardzo chcę spotkać ludzi zatroskanych o siebie nawzajem, drogi na której bardzo chcę zobaczyć łzy wzruszenia pięknem, drogi na której sam doświadczę tego jak znika lęk, ustępując miejsca radości.

Stavanger KaftanBlady nyheter 31.07.2018

Kaftanblady.com



16 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page