top of page

Balans świadomości. (we łzach pisane)

Stavanger KaftanBlady 26.09.2020


Pisałem Wam już kiedyś o cudownym musicalu „Skrzypek na dachu”. Nie będę się teraz powtarzał, ale na potrzebę treści, które obecnie we mnie grają, przywołam sentencję wypowiadaną przez głównego bohatera Tewje Mleczarza, gdy przedstawia mieszkańców wioski Anatewka:

„Skrzypek na dachu. Brzmi dziwnie, prawda? Ale tu, w naszej małej Anatewce można by rzec, że każdy jest takim skrzypkiem na dachu, który próbuje wydobyć jakiś miły dźwięk z instrumentu i przy tym nie skręcić sobie karku. A to nie jest łatwe…”

Mój spadzisty dach, to ścieżka pomiędzy dwiema ogromnymi przestrzeniami. Jest to, co na wprost, cel, kierunek, w którym żyję swoje życie. Jest też to, co po prawej i lewej mojej stronie, przestrzenie, które ja nazwałem sobie „przestrzeniami wyboru”.

Zatem żyję swoje życie na wprost do celu, ale mam wybór, ogromne możliwości wyboru ścieżki, którą chcę podążać. Idę i rozglądam się na prawo i lewo, a im bardziej się rozglądam, tym więcej i więcej widzę, tym bardziej świadomy jestem tego, w jakiej rzeczywistości funkcjonuję, mogę to nazwać „Poszerzeniem świadomości”.

To rozglądanie się, pozwala mi na dokonanie korekty, (bowiem nie jestem jak tramwaj), albo wręcz ZMIANY kierunku życia, a im bardziej poszerza się moja świadomość, tym więcej i więcej możliwości odkrywam. Nie znaczy to wcale, że TRACĘ CEL Z OCZU, przeciwnie, widzę go nawet wyraźniej i to przynagla mnie, by w tym ogromie możliwości doświadczania, podążać ścieżką doświadczeń najbardziej potrzebnych.

Jakie są te „najbardziej potrzebne doświadczenia”?

Tutaj potrzebny jest dobry dialog z Duszą, gdyż to Ona wie, jakich doświadczeń poszukuje. Dla mnie, są to te, które uczą mnie MIŁOŚCI, albowiem czuję to niezwykle głęboko w sercu, że właśnie tych dźwięków potrzebuję najbardziej.

No i teraz już widzę, jak te moje wybory, przypominają ruchy smyczkiem na skrzypcowych strunach. W prawo i w lewo i trochę pod ukosem dla wyższych wibracji i w drugą stronę, dla niższych… Powstaje melodia mojego życia. Im głębszy dialog z Duszą, tym melodia piękniejsza i tym głębsze dźwięki.

Dlaczego piszę ten tekst we łzach?

Bo w tym muskaniu smyczkiem po strunach czasem zatracam równowagę, czasem zachwieję się i balansuje na granicy bezpieczeństwa. I Wiecie co? I wtedy wiem, upewniam się, że Miłość czuwa nade mną.

I to jest dla mnie tak poruszające, tak bardzo mnie… rozbraja, rozczula, po prostu porusza mnie do najgłębszych głębin, Świadomość, świadomość, świadomość.. To, że Miłość mnie nie osądza, Miłość mnie nie odrzuci, gdyż Miłość jest po prostu Miłością i nie może być niczym innym. Czujecie to?

Zatem Miłość dba, bym grał pięknie, a dbanie to jest bardziej troskliwe im więcej fałszywych dźwięków wygrywam, gdyż Miłość nie chce bym skręcił sobie kark spadając z dachu.

To jest tak proste, i tak cudowne zarazem, świadomość obecności Miłości w sercu, dialog z duszą, z esencją mnie samego. I to jest drogą i celem zarazem, spójność, jedność z DUSZĄ.

I TAK DOCHODZĘ DO MOMENTU, GDY JUŻ NIE MA EGO I DUSZY, W MIŁOŚCI PO PROSTU JESTEM JA, CZYLI JA JESTEM.

Stavanger KaftanBlady 26.09.2020




29 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page