KaftanBlady

sty 111 min

Dym

Otworzyłem szkatułkę ze skarbami przeszłości swej dzikiej.
 
Wydobyłem liści garść i żywic grudkę by uwić wiązkę dymną.
 
Sięgnąłem po słów zlepek, ten mój własny z samego dna szkatułkowego skarbca. Słowa nośne i aromatyczne, w posłuszeństwie mej woli gęstość tworzące.
 
I wezwałem Żywioły spójne w działaniu, z których sam wyszedłem u zarania.

Matka Ziemia wodą syta.
 
Wicher, oddech i drżenie mych słów niosący.
 
Ogień mej woli żarzący na słowach, czerwonych węglach mej woli.

Stało się com w drżącym czuciu kreował, a gęstość kadzidła wejrzenie łzami zalała.

JESTEM

Tak jest
 
Tak jest
 
Tak jest

Slawomir Podsiadlowski

Zdjęcie własne

    40
    0