Dzisiejszej nocy, nie mogłem powstrzymać się od napisania kilku zdań.
Jestem człowiekiem mężczyzną. Żyję w świecie rządzonym prawami, które zdają się być naturalne. Dzięki grawitacji mogę chodzić, przemieszczać się. W mojej skórze znajdują się receptory czuciowe, one pozwalają mi odczuwać dotyk i jego siłę, zimno, ciepło, konsystencję. Mam język, a na nim receptory smaku, informują mnie o jakości tego co trafia do moich ust. Dwoje światłoczułych oczu pozwala mi widzieć otoczenie stereoskopowo, w dostępnym dla mnie spektrum promieniowania świetlnego. Po środku twarzy mam nos, analizator jakości powietrza, mogę nim wdychać zapachy i rozpoznawać je. Mam dwoje uszu, reagujących na dźwięki w zakresie fal akustycznych. W mojej mózgoczaszce, znajduje się doskonałe narzędzie zarządzające informacjami przychodzącymi ze wszystkich zmysłów. Mogę te informacje rozeznać, zinterpretować, wykorzystać. Ocenić miejsce, odległość, zapach, wilgotność, temperaturę, jakość powietrza. Natura wyposażyła mnie we wszystko co może mi pomóc przeżyć życie na ziemi.
Człowiek z ziemi, mężczyzna zdolny by przetrwać.
Wszystko to co opisałem jest ciałem. Tkanką połączonych komórek białkowych, składającą się z cząsteczek a te z atomów. Zatem jestem zlepkiem atomów, misternie poskładanych w moje ciało. Atomów które istniały zanim się tutaj pojawiłem!! Tak to prawda, atomy z których się składamy, NIE zostały stworzone specjalnie dla nas!! One są tutaj od samego początku, a my, Ty i ja, jesteśmy tylko ich dzierżawcami na krótką chwilę. To taka forma „użytkowania chwilowego”. Z prochu w proch, z atomu w atom, z kwantu w kwant. Z każdym oddechem, z każdym przyjętym pokarmem, przyswajamy sobie niezliczone ilości atomów pierwiastków wszelakich, a nasze cielesne chemiczne reaktory, odtwarzają nam ciała wciąż i wciąż na nowo. Wszystko z czego się składamy, podlega wymianie w siedmioletnim cyklu. Dziecko które przekroczyło siódmy rok życia, nie posiada już ani jednego atomu, z którym się urodziło. I tak co 7 lat. Ile masz lat? 40? Zatem Twoje ciało wymieniło wszystkie atomy już 5 razy, a 6 wymiana jest już dość zaawansowana.
Zastanawiacie się do czego zmierzam? Za chwilę będzie piękniej.
Z prochu w proch, z atomu w atom, z kwantu w kwant…
Nasze oczy nie widzą wszystkiego. One potrafią rozpoznawać promieniowanie świetlne od niskiej barwy czerwonej, po wysoką fioletową. Twój zwykły pilot od telewizora wysyła światło podczerwone, nie widoczne dla Twoich oczu. A tester banknotów w sklepie, promieniuje w zakresie ultrafioletu.
Uszy potrafią słyszeć fale dźwiękową. W zależności od wieku Twojego ciała, możesz usłyszeć dźwięki w zakresie od 20Hz aż do 20KHz. Z wiekiem ograniczy się górna granica nawet do 8KHz. Nietoperze na przykład używają fali akustycznej o częstotliwości od 11KHz aż do ponad 200KHz, bardzo wysokie ultradźwięki. Także Twój pies słyszy więcej.
Istnieje też promieniowanie elektromagnetyczne, o bardzo szerokim spektrum, które nauczyliśmy się wykorzystywać choćby w radiokomunikacji, telewizji, telefonii. Istnieje też przepływ ładunków elektrycznych, który nazwaliśmy Prądem. W posługiwaniu się elektrycznością, powoli stajemy się wirtuozami. Nasze urządzenia Elektroniczne osiągnęły naprawdę bardzo wysoki poziom rozwoju. Zatem istnieją takie wielkości fizyczne, których nasze ciała nie potrafią odczuwać. Nie potrafimy usłyszeć nietoperza, nie damy rady wywąchać fali radiowej, nie zobaczymy promienia podczerwieni z pilota. Mimo to te zjawiska ISTNIEJĄ, i nie jesteś w stanie im zaprzeczyć.
Ja jestem elektronikiem z profesji. Jako elektronik, konstruuję i buduję urządzenia które mogą widzieć więcej, rozpoznawać barwy takie których nawet kobiety nie znają. Moje urządzenie może słyszeć nietoperze w powietrzu i wieloryby w wodzie. Moje urządzenie może przetrwać w warunkach gdzie ja człowiek mężczyzna nie dam rady. Moje urządzenie nie musi oddychać ani jeść. Potrzebuje tylko ENERGII, i oprogramowania. Programu który napiszę dla niego w języku programowania który stworzyliśmy i nazwaliśmy go C.
Ale czy mogą to?
………
Wróciłam do domu przemoknięta, przemarznięta i wściekła. Cały dzień rozpadł się na drobne kawałki. Zawiodło dosłownie wszystko. Samochodu jeszcze nie naprawili, w autobusie śmierdziało jak w piekle, prezentacja jakoś poszła ale dupy nie urywa. Widziałam po spojrzeniach, że nie przekonuję ich tym co zrobiłam. No co za dzień, nie powinnam w ogóle wychodzić z domu. I jeszcze ta burza, zlała mnie do ostatniej nitki. Szlag by to, zawsze coś, no zawsze Kuźwa coś. Żeby tak chociaż raz, udało się człowiekowi wszystko bez żadnego zacięcia. Czy to aż tak wiele?
Sięgnęłam po jakiś ręcznik z łazienki by wytrzeć deszcz z włosów…
Wtedy właśnie to się stało. Stanął za mną kładąc ciepłe dłonie na moich ramionach. Delikatnie silny, męski dotyk przeniknął moje ciało i spłynął po mnie przeganiając niedawny deszcz. Wyłączyła mi się złość, a włączyło odczuwanie. Czułam na karku bliskość jego oddechu, i w moich uszach kojąco wybrzmiał szept czule wypowiadanych słów
-Kochanie zrobiłem ci herbatę, tę zieloną z ananasem.
Odwróciłam się do niego, zamknęłam oczy. Aromat zielonej herbaty dotarł do mnie zmieszany z zapachem jego szamponu do włosów. Pocałował mnie, a czyniąc to odebrał mi wolę. Cała moja kobiecość poddała się sile jego objęcia. Poczuł to i uniósł mnie jak małą dziewczynkę, by zanieść mnie do salonu i posadzić na fotelu.
-Odpocznij kwiatuszku, przyniosę tobie suche ubranie.
Rozbierał mnie powoli, a ja posłusznie poddałam się temu rytuałowi. Robił to z taką troską, niemal namaszczeniem. Skąd on ma w sobie tyle delikatności… skąd wie kiedy tę delikatność porzucić, by przyciągnąć mnie do siebie swoim męskim zdecydowaniem. A ja? Czemu tak uwielbiam poddawać jego sile całą swoją zmysłowość. No przecież wystarczy tylko jeden jego dotyk, szept, żeby przenicować moją świadomość. Przestawić na tory prowadzące do zupełnie innego świata.
-Nie chcę tego ubrania, i twojego ubrania też nie chcę…
Wypowiedziałam to z mgłą w oczach, a on stworzył nas na nowo.
Stavanger KaftanBlady 20.07.2019
Comments