To był dzień pełen uporczywie powracających trudności, takich zawodowych i takich zwyczajnych życiowych, w dodatku zmagałem się z wyjątkowym brakiem koncentracji. Czułem rozbieganie, a mój umysł jak szaleniec generował miliony myśli zaciemniających mi świadomość.
Wszedłem pod prysznic podkręcając nieco temperaturę wody. Gorącym strumieniem chciałem stłumić pasożytnicze wibracje czasu przeszłego, by po chwili podarować memu ciału strumień lodowatego orzeźwienia, to zawsze działało doskonale na mój rozszalały intelekt.
Taki orzeźwiony wszedłem do łóżka sadowiąc się tuż obok Wiedźmy, która właśnie w świetle siedmiu świec pochłaniała jedną ze swoich genialnych książek pełnych wiedźmowej wiedzy. Ułożyłem się wygodnie by podarować sobie jeszcze chwilę na skupienie świadomości.
-Ładnie pachniesz mój Magu, ale myśli masz obce, nie twoje są one.
-Czytasz mnie czy swoją książkę?
Odpowiedziałem nieco poirytowany wiedźmowym „zakłócaniem”.
-Czytam rzeczywistość mój drogi i właśnie stwierdzam, żeś nie swój jakiś i złościsz się na mnie czyżby?
Przełożyła zakładkę w książce i zamykając odłożyła ją na stolik. Odwróciła się w moją stronę, oparta na łokciu patrzyła na mnie przenikliwie.
-Gdzie jesteś mój Magu? Czy wszedłeś w przestrzeń tysiąca ścieżek, z których żadna nie jest Twoją?
-Och miałem cholernie ciężki dzień i ciężkie wyzwanie w pracy, no i poległem niestety.
-Przecież jesteś Magiem od fizyki, potrafisz znaleźć i zastosować odpowiednie prawo dla odpowiedniego zagadnienia czyż nie?
-Owszem, ale tym razem byłem nieuważny, a zadanie wyjątkowo wymagające. Musiałem jednocześnie kontrolować kilka procesów zachodzących w urządzeniu, które musi zachować precyzję pomiarów w temperaturze 150 stopni, dodatkowo w wysokim ciśnieniu. Cholera nie wiem, czemu odczyty ciśnienia z sensorów były tak zakłócone.
Wiedźma przysunęła się jeszcze bliżej, kładąc głowę na mojej piersi. Patrzyłem jak unosi się i opada w rytm mojego oddechu, a każdy z tych oddechów przynosił mi subtelny jej zapach. Położyłem dłoń na jej włosach wplatając w nie palce i pozwoliłem sobie na odczuwanie.
-O już wracasz mój kochany. Zobacz to właśnie jest cudowność powrotu.
-Powrotu?
-Tak powrotu. Bo widzisz mój Magu, to jest najbardziej zwodnicza pułapka umysłu, wytrącanie myśli w przestrzeń nieistniejącego czasu. Umysł zawsze będzie rozpamiętywał to, co było albo to, co będzie, uciekając panicznie od chwili obecnej. Twój genialny umysł wchodzi w interakcję z rzeczywistością, analizując, przetwarzając dane i wyciągając z nich wnioski. To bardzo dobrze, że tak działa, bo to jego zadanie, ale zadaniem duszy jest utrzymać tę analizę w chwili obecnej odkładając wnioski do przestrzeni „Doświadczeń”. Inaczej mówiąc, umysł zakotwiczony w chwili obecnej zajmuje się wyłącznie tą chwilą, i tę chwilę analizuje. Dusza natomiast odbiera z umysłu wyniki analiz i umieszcza je w sferze „doświadczeń” nie pozwalając umysłowi na wyjście z „Tu i teraz”.
Poczułem jej delikatny dotyk, miękki opuszek jej palca kreślił znaki na moim brzuchu. Świadomością śledziłem jej ruch starając się odczytać znaczenie tego, co Wiedźma kreśli na moim nagim ciele.
-No i właśnie, to co teraz czujesz dzieje się w chwili obecnej i to właśnie czucie sprawia, że reszta przestaje istnieć prawda? Przecież życie jest wyborem mój drogi.
Uniosła głowę i spojrzała na mnie uśmiechając się tajemniczo.
-Skupiłeś swoją uwagę na moim dotyku, odbierając tę uwagę wszystkim niepotrzebnościom. Użyłeś umysłu, by odczytać mój przekaz. No i co przeczytałeś mój Magu?
-Że mnie kochasz.
-I co poczułeś, gdy odczytałeś ten przekaz?
-Poczułem, że i ja Ciebie kocham i poczułem, że nie istnieje nic ponad to, co właśnie teraz czuję.
Wiedźma zrzuciła z nas kołdrę i dumna usiadła na moich biodrach. Patrzyłem teraz na jej nagość rozświetloną światłem siedmiu świec, czując jednocześnie ciepło jej ciężaru na sobie. Uśmiechała się uwalniając wesołość nastoletniej dziewczyny, zmieszanej z doświadczeniem kobiety dojrzałej w świadomości i ciele. Tak tryumfująca znów zaczęła kreślić znaki na mojej piersi, a ja czytałem je czując narastające podniecenie.
-A pomyślałeś o tym mój Magu, że to źródło zasilania twojego przetwornika analogowo cyfrowego, wprowadza te zakłócenia? Przecież napięcie referencyjne nie może zawierać żadnego szumu. Twój pomiar jest tak precyzyjny, że wystarczy niewielkie zakłócenie referencji by to zniweczyć czyż nie?
Jej oczy pełne Wiedźmowej wesołości patrzyły na mnie w oczekiwaniu na reakcję.
-Nie wiem skąd to wiesz Wiedźmo zmysłowa, ale teraz kompletnie nie interesuje mnie przetwornik analogowo cyfrowy, chcę być wyłącznie „Tu i teraz”, reszta to…
Nachyliła się by mnie pocałować, a po chwili świat przestał istnieć.
***
Tekst ten, dedykuję wszystkim szukającym odpowiedzi.
Stavanger KaftanBlady 13.09.2020
Comments