Od momentu gdy podjąłem decyzję o kupnie nowego sprzętu muzycznego, intensywnie przeczesywałem Internet w poszukiwaniu tego optymalnego zestawu jaki sobie wymarzyłem. W wyobraźni widziałem nowe piękne głośniki stojące w wybranych przeze mnie miejscach i wzmacniacz w którym ustawię sobie ulubione brzmienie. Ponieważ wiedziałem czego chcę, spełnienie mojego zamiaru było tylko kwestią czasu. Chciałem zachować się rozsądnie i znaleźć coś co spełni oczekiwania, nie przekraczając budżetu jakim dysponowałem. Wbrew pozorom całe moje muzyczne przedsięwzięcie nie było takie proste. Odwiedziłem wszystkie salony, sklepy i magazyny w poszukiwaniu odpowiedniego brzmienia i w dwóch ostatnich znalazłem to czego pragnęły moje uszy.
Wpadłem do domu zdyszany taszcząc zakupiony sprzęt, zniecierpliwiony by w końcu usłyszeć jak moje cacko zabrzmi w domowych warunkach.
- Jesteś już. No proszę co facet to facet, cel wybrany, namierzony, kupiony. Brawo dla tego pana!!
- Oj nie było tak łatwo, ale udało mi się i nawet nie przekroczyłem budżetu.
- To tym bardziej brawo!! Za resztę kupiłeś mi czekoladę oczywiście?
Mówiąc to, oderwała wzrok od książki i zerknęła na mnie z ukosa uśmiechając się zaczepnie. Odwzajemniłem uśmiech i bez słowa zabrałem się za instalowanie nowych zabawek.
Po niespełna godzinie wszystko było gotowe. Doskonałej jakości wzmacniacz stał na szafce pod telewizorem, piękne czarne kolumny głośnikowe pachnące drewnem i nowością, ustawione wstępnie tak bym mógł jeszcze dokonać korekty podczas odsłuchu. Z pilotem w ręku, usiadłem na podłodze i rozpocząłem pierwsze testy. Z głośników popłynęła muzyka, a ja zabrałem się za ustawianie oczekiwanego brzmienia. Przeczesywanie gęstwiny ustawień, sprawiało mi prawdziwą satysfakcję. Sprawdziłem działanie każdej opcji, każdej funkcji, każdego ustawienia mającego wpływ na brzmienie mojego zestawu. Dokonywałem korekcji we wzmacniaczu i w ustawieniu samych głośników, by w końcu wydobyć to na czym mi tak bardzo zależało. Minęła kolejna godzina, a ja wciąż siedziałem na podłodze już nieco zmęczony poszukiwaniem swojego rezonansu i wiecznym przestawianiem głośników to w prawo, to w tył, to znowu nieco bardziej do środka…
- Widzę, że męczysz się trochę z tym sprzętem. Przecież ładnie gra, czego ci tam brakuje?
- No nie mogę tego wydobyć. W sklepie grało jak chciałem, a teraz nie udaje mi się tego osiągnąć.
- Ale czego? Ja jestem zadowolona, naprawdę fajnie grają te głośniki.
- No nie jest źle, ale niskie tony są wciąż za zimne. Powinny być cieplejsze i bardziej miękkie, no i już nie wiem co jeszcze tu zmienić. Wszystko wydaje się dobrane i ustawione idealnie, ale wciąż brakuje tego ciepła.
Znowu spojrzała na mnie z ukosa, a opadające kosmyki włosów zabawnie zasłoniły jej nos.
- Chcesz cieplejszego brzmienia?
Podniosła się z sofy i bezszelestnie przepłynęła między mną a komodą w której trzymała swoje wiedźmowe skarby. Z jednej z szuflad wydobyła dwie spore świece, ustawiła je na głośnikach i zapaliła uśmiechając się jak dziecko roztaczając pomarańczową aurę.
-No to masz ciepło misiaczku.
Podeszła i cudnie wtuliła się we mnie, rozbrajając mnie do środka.
-A teraz masz też miękko, czyli kumulacja mój mężczyzno.
Gdy to wypowiadała, z głośników popłynęła….
Stavanger KaftanBlady 24.09.2019

Comments