Wjechaliśmy na parking przed sklepem i wtedy właśnie rozszalała się ulewa. Zgasiłem silnik i zaciągnąłem hamulec zerkając na siedzącą obok Wiedźmową nieobecność, zapatrzoną w strugi wody na przedniej szybie auta.
-Idziemy? Czy poczekamy aż przestanie padać?
-Woda wypłukuje smutek, jeżeli masz jakiś w sobie to możemy wyjść. Masz?
-A czy woda wypłukuje też radość?
-Nie. Radość to domena Słońca, deszcz nie może wypłukać radości, ale smutek i owszem.
-To dobrze, że nie wypłukuje radości, bo jak patrzę na Twoje usta to mam wielką radość i nie chcę jej stracić w deszczu.
Odwróciła głowę w moją stronę.
-W deszczu nie stracisz niczego, to tak nie działa.
-Ale mówiłaś, że woda wypłukuje smutek.
-Tak, ale tylko, jeśli jej go oddasz. Nic nie dzieje się bez twojego przyzwolenia mój Magu. Deszcz sam z siebie nie zabierze Twojego smutku, ale jeśli wyjdziesz na spotkanie deszczu z intencją by rozpuścił Twój smutek, to tak się stanie. Z radością natomiast jest tak, że możesz w intencji podarować ją Słońcu, a ono przyjmie ją oddając Tobie szczęście w zamian.
Patrzyłem na jej usta jak poruszają się, gdy do mnie mówi. Takie pełne, delikatne i lekko wilgotne, miękko wypowiadające każdą głoskę. Usta Wiedźmy, które wraz z językiem nadają znaczenie rodzącym się w jej gardle wibracjom. Fascynujące, fenomenalne, poruszeniem swym sięgające mojej świadomości, składając w niej słowa jak nasiona.
Nachyliłem się ku niej i przylgnąłem do nich, zamykając nas w klamerce całowania.
Każdy pocałunek jest nowy, każdy inny, niepowtarzalny, jedyny i wyjątkowy. Szczęście kocha pocałunki, karmi się całowaniem, wiruje nimi w głowie i wzbudza dreszcz podniecenia. Wszędzie, zawsze, w każdym momencie, pocałunek jest oddechem Miłości i nigdy nie nasyca, zatem zawsze są one głodne.
Trwaliśmy tak w zapomnieniu, witając nowość każdej sekundy zwiastującej jeszcze więcej całowania, a deszcz robił to co my, po prostu zapomniał przestać…
Stavanger KaftanBlady 11.09.2020
Comments