Stavanger KaftanBlady 20.12.2020
Otaczał mnie zapach sosnowego lasu i miarowy rytm kroków na ścieżce wiodącej wprost do nieuchronnej tajemnicy kolejnej sekundy. Czemu tajemnicy? Gdyż daje jej wolność kreacji, pozwalam się prowadzić.
I jedna po drugiej nastają chwile, w których padają życiowe rekordy, jak ten w leżeniu nocą na rozgrzanej skale w dolinie Man gapiąc się w GWIAZDY, i jedynej rozterce w tym, którą z nich wybrać na nowe mieszkanie.
Budzę się nad ranem i widzę, że Jutrzenka zatroszczyła się o mnie okrywając wilgotną kołdrą porannej rosy. Banalne? O nie, to Miłość w czystej postaci, najbardziej zmysłowa ze zmysłowych chwil w ukochaniu życia.
Wilgotny, wręcz mokry pocałunek tej, która przychodzi o świtaniu, pochyla się nade mną uśmiechając do moich snów. Najpiękniejsza z kobiet, przynosi mi klucz do mieszkania w GWIAZDACH, które nocą wybrałem.
Czuję jej troskę, kiedy zdejmuję z siebie wilgotne rosą odzienie by zanurzyć się w chłodnej wodzie Błękitnego Jeziora. I myślę sobie, że to jezioro szczęśliwych łez Jutrzenki. Czuwała przy mnie roniąc łzy czułości, a teraz pozwala bym obmył się pierwotną Miłością tak nagą jak ja w tej chwili.
Już cały dzień towarzyszy mi jej obecność, tej najpiękniejszej z kobiet. Czuję ją wszędzie wokoło, cudowna nauczycielka, taka dosłowna w przenikaniu moich myśli, pokazuje, w jaki sposób delikatność suchego źdźbła trawy przemienić w pomarańczowo-czerwoną siłę płomieni, na których ugotuję zwykłą zupę. Mam kilka ziemniaków, marchewek i por, i wszystko ugotuję na szczęśliwych łzach Jutrzenki, a jako przyprawę dosypię pikantną myśl o pocałunku, takim, co przenika najbardziej intymną intymność wodospadem spełnienia. I zaproszę ją, tę najpiękniejszą z kobiet, by skosztowała…
A gdy przyjdzie wieczór, sięgnę po klucz do mieszkania w GWIADACH i zaniosę ją tam śpiącą. Ułożę w miękkości serdecznej troski, okryję wszechobecnym ukochaniem życia, i zapalę świecę czuwania, a potem pozwolę tej świecy by wypaliła się do końca.
Stavanger KaftanBlady 20.12.2020


Comments