top of page

Prawo i zasady, Nordycki kierunek na Orient.

Stavanger KaftanBlady nyheter 09.08.2018


19 marca 1899, w małym Duńskim miasteczku Nykøbing Mors przyszedł na świat Aksel Sandemose. Być może niektórzy z was kojarzą tego autora, który w roku 1933, napisał książkę „En flyktning krysser sitt spor” polski tytuł „Uciekinier w labiryncie”. Pewnie już się domyślacie o czym chcę napisać. Właśnie tak zwane „Janteloven” po polsku „Prawo Jante” będzie tematem dzisiejszego felietonu. Chociaż będę pisał o prawie, to będzie też o miłości jak zawsze. Jednak najpierw coś na temat prawa w ogóle.

Na pewno każdy z was, słyszał takie określenie „zgubić orientację” czy „być zdezorientowanym”. Być może nie każdy z was, „orientuje” się skąd jest takie powiedzenie. Zastanawialiście się nad tym, czemu to Orient właśnie, czyli po naszemu Wschód, jest synonimem „dobrego kierunku”? Człowiek zorientowany, to taki który zna jakiś temat, orientuje się w nim, natomiast człowiek zdezorientowany, to ktoś zagubiony, nie bardzo rozumiejący, co się wokół niego dzieje, taki który „stracił orient”. Klucz tkwi w tym, że Wschód, na przestrzeni wieków, traktowany był, i jest nadal, przez ludzi za krainę zamieszkiwaną przez bogów. Na wschodzie pojawia się słońce, by rozpocząć swoją wędrówkę po niebie. Na wschodzie, miała znajdować się Biblijna kraina Eden z Rajskim ogrodem Adamy i Ewy. Tam w Raju, objawiał się Bóg, by rozmawiać z Adamem. Generalnie Wschód, czyli Orient, to kraina gdzie spodziewano się spotkać Boga. Bóg który jest dawcą życia, stwórcą wszechmocnym, którego dobrze jest słuchać, i dobrze mieć po swojej stronie. Dla tego człowiek „zorientowany”, jest mądry, zawsze patrzy w stronę Boga. Odwrotnie człowiek zdezorientowany, to taki który przestał zważać na zasady, zagubił się i nie bardzo orientuje się w tym co dla niego dobre. No to teraz pewnie zapytacie, jaki to ma związek z Aksel Sandemose i jego książką „Uciekinier w labiryncie”? Otóż właśnie w tej książce, autor opisuje życie społeczności fikcyjnego, małego duńskiego miasteczka Jante, którego mieszkańcy wypracowali sobie rodzaj prawa moralnego, coś na kształt znanych nam „dziesięciorga przykazań” czyli dekalogu. Prawo Jante mówi:

  1. Nie sądź, że jesteś kimś wyjątkowym.

  2. Nie sądź, że nam dorównujesz.

  3. Nie sądź, że jesteś mądrzejszy od nas.

  4. Nie sądź, że jesteś lepszy od nas.

  5. Nie sądź, że wiesz więcej niż my.

  6. Nie sądź, że jesteś czymś więcej niż my.

  7. Nie sądź, że jesteś w czymś dobry.

  8. Nie masz prawa śmiać się z nas.

  9. Nie sądź, że komukolwiek będzie na tobie zależało.

  10. Nie sądź, że możesz nas czegoś nauczyć.

Autor książki, przedstawiając tę małomiasteczkową społeczność, i narzucone przez nią prawo „janteloven”, usiłuje przestrzec czytelnika, przed zbyt pochopnym poddawaniem się stereotypowemu myśleniu. Ostrzega przed uproszczeniami, uogólnieniami, które najczęściej prowadzą do osądzania innych, według bezwartościowych stereotypów. Może się nam wydawać, że „prawo Jante” nie jest niczym złym. Jednak gdy zastanowić się nad tym głębiej, zobaczymy że jest to potworna matryca, która sprowadza wszystkich ludzi do jednego wymiaru. Uniformizacja społeczeństwa, w którym każdy jest równy, a jednostki wymykające się poza ten stereotyp, stają się natychmiast piętnowane i eliminowane z „moralnie zdrowej” części społeczeństwa. Niestety „Janteloven” znalazło i takich zwolenników, którzy usiłowali i usiłują, nadać temu prawu wagę „Dekalogu”. To zupełne niezrozumienie intencji autora książki. Ocenianie ludzi samo w sobie jest toksyczne. To jest właśnie dezorientacja, która w konsekwencji, prowadzi do podziałów, do stereotypowego szufladkowania i osądzania ludzi, czyli kategoryzowania ich.

Przeciwnie, jeżeli jedynym prawem które kieruje człowiekiem, jest prawo miłości, to właśnie to jest „ORIENTACJA”. To jest właściwy kierunek, to jest ten stan, w którym nie potrzebujemy żadnych wyznaczników moralnych, ponieważ tam gdzie jest Miłość, tam nie potrzeba prawa. Jeżeli kochasz, nie krzywdzisz. Jeżeli kochasz, nie oszukujesz. Jeżeli kochasz, nie wynosisz się ponad innych. Jeżeli kochasz, nie uważasz że tylko ty masz rację. Jeżeli kochasz, nie pogardzasz, nie dzielisz ludzi, nie OSĄDZASZ ich. Przeciwnie, mając miłość, troszczysz się, pomagasz, wspierasz, oddajesz, usprawiedliwiasz, przebaczasz. Bo miłość, sprawia że każdy staje się kimś wyjątkowym, cudownym, najpiękniejszym, najmądrzejszym, podziwianym.. po prostu DOBRYM człowiekiem, który jeżeli zrobił coś przykrego, to tylko dla tego że stracił orientację. Zagubił się, bo być może, nie zna czym jest miłość.

Zatem, życzę nam wszystkim, byśmy nie tracili orientacji, nie poddawali się stereotypowym uproszczeniom. Pozwolili sobie na wolność w miłości właśnie. Nie osądzali innych za ich wyjątkowe pomysły, nawet jeśli wydają się być zupełnie głupie.


Takie i inne morały przyprawione miłowaniem, pozwolę sobie jeszcze poruszyć, po opróżnieniu szklaneczki Whiskey, która mimo panującym stereotypom, doskonale poprawia orientację.


Na koniec, chcę ogłosić, że wkrótce opublikuję trzecią część „Czarnej Valhalli”, której zapowiedź mieliście w poprzednim poście, o „okruchach ze stołu miłości”



Stavanger KaftanBlady nyheter 09.08.2018



25 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page