Wyszedł z pokoju z miną zdradzającą co najmniej zdumienie. Wbity w wyraźnie przyciasny T-shirt, wyglądał wyjątkowo seksownie. Mięśnie ramion, barki, klatka piersiowa, cała ta raczej normalnych rozmiarów muskulatura, teraz wyglądała wręcz imponująco.
- Kochanie, nie sądzisz że ten T-shirt jest jakiś za mały na mnie? -Hm… wiesz, jak dla mnie wyglądasz świetnie. -No ale zobacz, przecież nawet pępek mi widać.
Faktycznie pępek jakby ledwo zakryty, ale bokserki skutecznie odwróciły moją uwagę od tak mało znaczącego szczegółu. Patrzyłam na jego zmagania z nieszczęsnym T-shirtem, dialogując sama ze sobą. Zawsze mnie fascynował swoisty dysonans wyrazistego faceckiego charakteru i niezaprzeczalnie męskiej cielesności, oraz tej przecudownej delikatności w dotyku. No i oczywiście jego uśmiech, tak ciepły i tak pełen dobroci. Jak to możliwe? W czym tkwi tajemnica?
-Wiesz co, to jakaś siła nieczysta uwzięła się na mnie. Co sięgnę po koszulkę, to albo za mała, albo podarta, albo jakaś przeżuta i zmięta.. -Może to rekiny żerują w szafie, rozszarpują twoje T-shirty, a te co nie dają się rozszarpać, przeżuwają i wypluwają wymięte jak szmaty. -Ta, no jasne, a my żyjemy na tratwie i płyniemy nie wiedzieć dokąd. -No!! fajnie prawda? a Ty zamiast marudzić weź pogoń bestie z szafy, w końcu facet z ciebie i to całkiem super, szczególnie w przyciasnej koszulce. Czuję, że nasza tratwa niebawem przybije do kokosowej wyspy.
Popatrzył na mnie, a jego policzki uniosły się i zaokrągliły w ciepłym uśmiechu….
Stavanger KaftanBlady 07.10.2019 http://Kaftanblady.com
Comentarios