Znaleźliśmy się na skraju lasu i poczułem jego zielony oddech.
Wiedźma chwyciła mnie za rękę, pociągając za sobą w zieloną głębinę jej osobistego świata.
W tej gęstwinie jasnej zieloności, poczułem się jak otulony pierwotną prawdą, życiem tak pradawnym jak Wiedźmowa dusza pulsująca wszystkim jednocześnie.
Podążałem za jej pomarańczowo świetlistą aurą, dając się prowadzić przez wysokie trawy leśnych polan, pola gęste od jagód, malinowe krzaki czepiające się moich spodni, żółte i błękitne kwiaty nie większe od opuszka palca, szyszki i iglaste kopce mrówczych królestw. Brnęliśmy tak w jakimś celu, kierunku, który ja tylko czułem, ale Wiedźma wiedziała.
Aż dotarliśmy do pustej przestrzeni w samym sercu lasu. Przestrzeń, w której Słońce było nad naszymi głowami i pod stopami jednocześnie. Stanęliśmy obok siebie na samym środku żółtej polany gdzie roiło się od skąpanych w słonecznym świetle żółtych i pomarańczowo żółtych kwiatów pięciornika.
Wiedźma odwróciła się do mnie i tak stojąc zaszumiała do mnie myślą.
-Tutaj chcę usłyszeć od Ciebie Miłość, ale nie używaj słów proszę.
Wszystko ucichło, zastygło w oczekiwaniu na to, co nieuchronne. Nawet ptaki zamilkły i tylko gęsty aromat leśnej rzeczywistości otulił nas tak mocno, że przylgnęliśmy do siebie nie pozostawiając przestrzeni już na nic, co nie pochodzi od nas.
-Szepcz do mnie dotykiem tak czułym jak Twoje mnie ukochanie mój Magu. Dotykaj mnie i chcę poczuć ten dotyk w ciele i bezcielesności. Całuj mnie i chcę czuć całowanie w przestrzeni i poza nią, w czasie i poza czasem, na zewnątrz i w środku, w pomarańczowym źródle pragnień i w zieleni serca mojej istoty. Całuj ustami i blaskiem Twojego bezczasowego trwania. Bo chcę by to całowanie, które nie posiada początku i końca, trwało w nas takie właśnie jak trwa splątanie naszych dusz.
Zrób to tak, bym poczuła to całym lasem.
Stało się tak, że cienie naszych splątanych nagości, wydłużały się i skracały, na przemian kąpiąc się w pomarańczowym złocie Słońca, i białym srebrze Księżyca. Rytm naszego kochania, odmierzał nieczas, a my przestaliśmy być, a zaczęliśmy istnieć.
Stavanger KaftanBlady 16.08.2020

Comments