top of page
Zdjęcie autoraKaftanBlady

Kamienny krąg w Sola (Gmina Sola, dystrykt Rogaland, zachodnie wybrzeże Norwegii)

Stavanger KaftanBlady 16.05.2020


Pisałem Wam już o Sola Ruinkirke (Stary kościół w Sola), i historii Erlinga Skjalgsson, bodaj najważniejszej postaci historycznej związanej z regionem Norwegii zwanym Sola w Rogaland.

Historia Erlinga jest tak niezwykła, że poprowadziła mnie niczym dziecko za rączkę, do wielu nowych wątków z nim związanych.

Dla ciekawych zapraszam do poniższych linków:

(Teksty surowe, nieedytowane)

Sola Ruinkirke

Sałatka w Wikinga, i też coś o „słabej płci”

Dziś chcę opowiedzieć Wam o tym, co spotkało mnie na kamiennym kręgu w Sola, który swoją historią sięga znacznie głębiej niż budzące emocje historie o Vikingach.

Niedawno znów wybrałem się na krótką wizytę do prastarego Kamiennego Kręgu w Sola. Mimo iż krąg był wiele razy niszczony i to nie tylko przez czas, miejsce to wciąż skupia czystą i łagodną energię niczym źródełko krystalicznej wody. Przychodzę w to miejsce dość często, i już zdążyłem zauważyć, że gęstość energii kręgu jest mocno zmienna.

Tereny gminy Sola, zamieszkane są od wielu tysięcy lat, a ostatnie 1100 lat, to wręcz eksplozja historycznych zdarzeń.

Kamienny krąg Sola, na przestrzeni ostatnich stuleci, pojawiał się i znikał niczym królik w cylindrze iluzjonisty, stając się jedną z większych archeologicznych tajemnic Rogalandu.

Działo się to trochę za sprawą geografii, gdyż został on zbudowany w bezpośredniej bliskości morskiego wybrzeża, które w tym miejscu jest wyjątkowo piaszczyste. Szalejące norweskie wichury, często zakrywały krąg wydmową kołdrą, a same kamienie, z których ustawiona została cała konstrukcja, przemieszczały się i rozpraszały.

Także mieszkańcy tych terenów (głównie po Chrystianizacji Norwegii, czyli od ponad tysiąca lat), niszczyli pojawiający się od czasu do czasu na odsłoniętych wydmach krąg, wybierając z niego kamienie.

Nie ma pewności, kiedy ta konstrukcja powstała, głównie ze względów na nietypowy układ kręgu, a dokładnie podział na 8 części zwieńczonych 24 głazami tworzącymi krąg zewnętrzny.

(24 to ilość znaków alfabetu runicznego zwanego Futhark Starszy - ᚠᚢᚦᚨᚱᚲ )

Przypuszczalnie (sugestie norweskich badaczy z muzeum historii w Stavanger) jest to krąg „sędziowki” służący ongi za miejsce spotkań przedstawicieli ośmiu najważniejszych rodów, stąd podział kręgu na 8 sektorów. 24 głazy kręgu zewnętrznego, wyraźnie sugerują związek z runicznym alfabetem Futhark Starszy, w którym zawarte są właśnie 24 symbole runiczne. Wszystko to, jeszcze bardziej komplikuje jasne określenie czasu, w którym kamienny krąg powstał. (Pierwsze archeologiczne ślady użycia runicznego alfabetu określa na początek naszej ery)

Historycy ze Szwecji i Norwegii, już od XVII wieku, starają się rozwiązać jego zagadkę.

Około 1250 metrów w linii prostej od kręgu, na wzgórzu Rægehaugen, znajduje się miejsce, na którym w 1881 roku, odkryto wiele śladów ludzkiej bytności z epoki brązu. Odkopano między innymi pochówek bogatej kobiety obfitujący w grobową biżuterię z tamtej epoki.

Jak do tej pory, wzgórze Rægehaugen, to najbogatszy archeologicznie teren Norwegii z taką ilością artefaktów epoki brązu.

Natomiast 900 metrów od pobliskiego lotniska dla miasta Stavanger, podczas georadarowych badań gruntu, znaleziono ślad łodzi o wymiarach 7,5 x 4,4 m (czyżby jedna z łodzi Erlinga?). Niestety wykopaliska nie są na razie planowane, może ze względu na bezpośrednią bliskość portu lotniczego?

Najwyraźniej cały przyległy do kamiennego kręgu teren, jest jednym wielkim polem archeologicznych tajemnic. Jeżeli jeszcze zechcecie poczytać teksty pod linkami, które zamieściłem wcześniej, na pewno poczujecie miły dreszcz emocji i tajemniczości.

No i właśnie teraz, opowiem Wam, co mi się przytrafiło podczas ostatniej wizyty na kamiennym kręgu.

Otóż trzeba Wam wiedzieć, że kamienny krąg w Sola, w swoim centrum kręgu mniejszego, tuż obok płaskiego kamiennego stołu (spójrzcie na zamieszczone poniżej zdjęcia), ma ustawione dwa sporej wielkości głazy z białego kwarcu, które według badaczy służyły za siedzisko.

Właśnie te dwa kwarcowe kamienie, na pewno zostały tam umieszczone przez budowniczych kręgu i raczej znajdują się na swoim pierwotnym miejscu.

Podczas każdej pełni Księżyca, Kamienny krąg odwiedzają miejscowi miłośnicy dawnych wierzeń, i na 24 głazach kręgu zewnętrznego, węglem drzewnym kreślą znaki runiczne Futharku Starszego. Moim ulubionym sektorem kręgu, jest sektor z runą Fehu. Przebywając właśnie w tym sektorze, odczuwam subtelny przepływ energii ożywczej objawiający się delikatnym mrowieniem w nogach, od stóp aż do kolan. Czasem to mrowienie jest słabsze a czasem wcale nie odczuwalne. Podobne odczucia pojawiają się w sektorze runy Kenaz.

Jest też sektor, w którym odczuwam zupełnie inny rodzaj energii, przesiąkniętej ciszą, koncentracją, spokojem, głębią odczuwania. Ponieważ runy kreślone są węglem drzewnym, znikają dość szybko.

I właśnie ten sektor był dla mnie zagadką, gdyż nie mogłem odczytać znaków na wieńczących go głazach, aż do ostatniej mojej wizyty, krótko po Księżycowej pełni. Wtedy właśnie, w sektorze spokoju (tak go sobie nazwałem) dostrzegłem runę Algiz. Uśmiechnąłem się do siebie, bo miałem takie wewnętrzne przekonanie, że to właśnie energię Algiz tam czuję.

Wtedy przyszła mi do głowy myśl, żeby spocząć na jednym z kwarcowych siedzisk i pozwolić sobie na wejście w medytację.

Wcześniej nie robiłem tego w ten sposób znając swoją nadwrażliwość, jednak tym razem poczułem, że mogę to zrobić, a może nawet powinienem. Zatem usiadłem wygodnie na lewym głazie, mając kamienny stół za plecami, i pozwoliłem sobie na pełne wyciszenie…

...

Poczułem obecność starego drzewa, słońce prześwietlało jego koronę i wyraźnie mogłem czuć rysunek, jaki tworzą poszczególne gałązki jego korony. Drzewo nie miało liści, ale było żywe i właśnie zaczynało się budzić. Powolny ruch korony i migotanie słonecznego światła, uświadomiły mi, że jest lekki wiatr. Poczułem zapach morza, i poczułem rozmowę odbywającą się gdzieś poza kręgiem.

-Zbliża się zmierzch, a ja nie mam hubki żeby zapalić pochodnie.

-No i jak będziemy kopać? Mieliśmy dzisiaj to skończyć. Szwed nam nie zapłaci.

Poczułem żal, smutny ciężar odpowiedzialności i żal. Poczucie straty czasu, poczucie niesprawiedliwości.

-Znowu wrócę do domu z pustą sakwą.

-Nie narzekaj, chodź ułożymy tamte kamienie, co je wczoraj wybraliśmy, a potem może znajdzie się rozwiązanie. Na pewno się dogadamy.

Znowu stare drzewo zaznaczyło swoją obecność w moje świadomości. Było uparte i wołało o moją uwagę, ale nie było natarczywe, miało energię Fehu, ożywczą, podnoszącą, elektryzującą. Drzewo jakby chciało wywiać z mojej świadomości poczucie żalu z braku hubki.

Otworzyłem oczy z poczuciem wielkiego realizmu tego, co czułem. Dałem sobie chwilę na powrót do rzeczywistości, wstałem i ruszyłem w kierunku parkingu gdzie zostawiłem swój samochód. Wychodząc z kręgu zobaczyłem kikut starego drzewa, porośnięty malutkimi hubkami. Zerwałem największą, żeby być przygotowanym następnym razem.

Wróciłem do domu i natychmiast zacząłem ponownie grzebać w historii.

Najpierw sprawdziłem, kiedy zalesiono teren, na którym znajduje się Kamienny Krąg. Okazało się, że program zalesiania tego terenu rozpoczęto w 1899 roku, a zakończono w 1905, zalesiając głównie sosną, 1227 akrów.

Zatem moje drzewo, które przecież było liściaste, nie pochodziło z tych czasów.

Pierwsze zapałki w Europie, zaczęto wytwarzać w Paryżu, w roku 1805.

Zapałki w takiej formie, jaką my znamy, w Skandynawii pojawiły się w 1855 roku, i produkowane były w Szwecji przez Johana Edvarda Lundström w mieście Jönköping.

Natomiast pierwsze pisane wzmianki o kamiennym kręgu w Soli pochodzą z dokumentów datowanych na XVII wieku, dokładnie z roku 1745. Wtedy do rozpalenia ognia, używano hubki, krzesiwa i krzemienia.

Poniżej moje zdjęcia z Kamiennego Kręgu Sola

Rysunki z poszczególnych etapów rekonstrukcji Kręgu

Hubka, którą zerwałem z pnia.

Stavanger KaftanBlady 16.05.2020









151 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Sprawy?

Gra w życie?

Comments


bottom of page