Graliście kiedyś w taką grę "Podchody"?
Ja grałem będąc w harcerstwie i bardzo mnie ta gra fascynowała. Wędrowanie po trójmiejskich lasach, szukanie znaków i wskazówek, interpretacja ich i podążanie w poszukiwaniu następnych.
Ta gra w pewnym sensie ma wiele wspólnego z życiem w dorosłości, tylko wskazówki i znaki zostawia samo życie.
Zatem żyję swoje życie w uważności na znaki. Dostrzegam, interpretuję i wyciągam wnioski, a właściwie to wnioski często same się "wyciągają".
No i właśnie... samoistnie nasuwający się wyciągnięty wniosek nie zawsze musi być właściwy. Często pojawiają się one wnioski oblepione masą projekcji umysłu, który operuje na POZNANYCH WCZEŚNIEJ wartościach i w dodatku jest LENIWY. Istnieją też "potykacze" w postaci manipulacji medialnej, oraz inne przeszkody natury religijnej, moralnej, edukacyjnej.
Zatem ja jestem uważny i ostrożny w wyciąganiu wniosków.
Mówią, że jestem NIEUFNY. Ależ nie ja ufam bardzo, ale wyłącznie mojemu SERCU, gdyż ono operuje nie tylko na wiedzy zgromadzonej w umyśle, ale też na CZUCIU.
W ten sposób z wiedzy i czucia, powstaje DOŚWIADCZENIE. Cudowna pigułka którą popijam INTUICJĄ.
A Ty? Ufasz wszystkiemu co Ci mówią?
Slawomir Podsiadlowski
Grafika z czeluści internetów
Comments